Syn Boży uniżony

Co to za nauka? Kim On jest ? / Mk 1,27/. Na pytanie to w Nowym Testamencie padają różne odpowiedzi. Apostoł Paweł całą swoją naukę streszcza w słowach: „ Jest to Ewangelia o Jego Synu” / Rz 1,3.9; por. 2 Kor 1,19; Ga 1,16/.

Wiara w Syna Bożego Jezusa staje się charakterystyczną cechą chrześcijaństwa. Jest prawdą, że i inne religie mówią o synach bożych i inkarnacjach, ale w innym znaczeniu. Synostwo Boże Jezusa łączy się z eschatologiczny roszczeniem, że Bóg w Jezusie z Nazaretu, przez Niego i w Nim dokonał ostatecznego zbawienia człowieka. Ale to wyznawanie Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego jest do dziś dla wielu ludzi pozostałością jakiegoś mitycznego myślenia. W starożytności Boskość była jakby wymiarem wszelkiej rzeczywistości. Sacrum mogło objawić się wszędzie, w każdym spotkaniu i wydarzeniu. Tak wówczas nazywano i czczono jako bogów cesarzy i królów.

Ale w starożytnym Izraelu było inaczej. Jeżeli Stary Testament używa tytułu „ Syn” w stosunku do króla, albo do ludu Izraela, albo nawet do każdego pobożnego i sprawiedliwego Izraelity to nie w oparciu o mityczne myślenie. Czyni tak zawsze w kontekście wiary ludu wybranego. Wybrany „adoptowany” na syna Boga otrzymuje szczególna jakąś osobową misję, która zobowiązuje do posłuszeństwa i służby. Pojmowanie tego tytułu w sposób naturalny i rzeczywisty dla S. T. byłby bluźnierstwem.
Tymczasem Jezus rościł sobie prawo do wspólnoty ze „swoim Ojcem” jedynej w swoim rodzaju. To roszczenie jest historyczno – religijnym unikatem, którego nie umiało pojąć ani judaistyczno – teokratyczne rozumienie Boga, ani hellenistyczno – esencjalne.

Benedykt XVI jeszcze jako kardynał Ratzinger pisze:
„ I tak słowu „ Syn” odpowiada proste wezwanie „ Ojcze”, które ewangelista Marek zachował nam w opisie sceny na Górze Oliwnej w jego pierwotnej formie „Abba”… Słowo „Syn” wraz z jego odpowiednikiem „Ojciec – Abba”, daje nam wgląd we wnętrze Jezusa, w wewnętrzne zycie samego Boga… Modlitwa Jezusa jest rzeczywistym źródłem tego słowa „ Syn”. Nie ma ono prehistorii… Jezus jest niepowtarzalny.. tylko on jest Synem”/ Joseph Ratzinger, Jezus z Nazaretu, t.1, s 292-299/.

Ksiądz dr Grzegorz Strzelczyk natomiast postawił pytanie: Skąd Jezus – człowiek wiedział to, co wiedział i stawia następującą tezę:
„Jestem głęboko przekonany… że Jezus był mistykiem i że to, co wiedział o sobie, o relacji z Ojcem i wreszcie o swojej misji, zdeterminowane było przez intensywne doświadczenie Boga” / Teraz Jezus, Biblioteka Więzi, tom21, s. 140/.

Intuicje ks. G. Strzelczyka są bliskie moim przekonaniom. Marek opisał przemienienie się Jezusa wobec Piotra, Jakuba i Jana „ na wysokiej górze”. Ten opis należy do najstarszej warstwy Ewangelii / Mk 9,2 –8/. Wydaje się, ze wszyscy apostołowie / szczególnie po zmartwychwstaniu/ byli mistykami nie wyłączając apostoła Pawła. Jan pisze: „ Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” / J 14, 9/. Dlatego w N. T. zarysowuje się już pewna oddolna chrystologia.

Synostwa Bożego Jezusa nie pojmuje się w sensie ponadhistorycznym, lecz jako rzeczywistość, która nabiera znaczenia w życiu Jezusa z Nazaretu. W najstarszych warstwach N. T. mówi się, że Jezus został „ ustanowionym według Ducha Świętego przez powstanie z martwych pełnym mocy Synem Bożym”/ Rz 1,4/. W ewangeliach synoptycznych Jezus podczas chrztu w Jordanie zostaje uznany / Mk 1,11/ lub proklamowany / Mt 3,17/ Synem Bożym. Marek całej swojej Ewangelii nadaje tytuł „ Ewangelia o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym”. Natomiast Łukasz uzasadnia Synostwo w Jezusowym narodzeniu się z mocy Ducha Świętego” / 1,35/. To już najwyższy stopień tej refleksji chrystologicznej.

Ale wracając do księdza G. Strzelczyka:
„ To właśnie fakt bycia w relacji do Boga przede wszystkim, mistycy ujmują i pojmują we własnym doświadczeniu… dzięki mistycznemu doświadczeniu ludzka świadomość wiernie odbijać mogła wewnątrztrynitarną relację Syna do Ojca, czyli to, co konstytuuje Syna jako osobę. Jezus po ludzku doświadczał Boga jako swojego Ojca, bo j e s t Jego przedwiecznym Synem / tamże, s 140/.
Tak, Jezus na dnie duszy mógł mieć świadomość Synostwa Bożego.

Temat oddolnej chrystologii posłannictwa i istoty Jezusa podejmuje Ewangelia Jana. Jasno wyrażona jest w niej jedność pomiędzy Ojcem i Synem / J 10,30/. Syn i Ojciec znają się wzajemnie / J, 10,15/ i wspólnie działają / J 5. 17,19,20/. Jezus bierze udział w życiu Boga, aby z kolei nam to zycie przekazywać / J 5,25 n/. Ale Jan nie tylko mówi o jedności pomiędzy Ojcem i Synem, ale i o podporządkowaniu się Syna Ojcu. Czyli w Ewangelii Jana mowa jest nie tylko o bytowej jedności Ojca i Syna lecz także jedności woli. Przy tym chrystologia ta nie pojmuje bytu jako istnienie, lecz jako spełnienie, nie jako substancję, lecz jako osobową relację. Byt Jezusa urzeczywistnia się od Ojca ku człowiekowi. Stąd chrystologia ta określa istotę Boga jako darowującą się miłość.

Na krzyżu w sposób ostateczny ujawniło się, kim jest Bóg i czym jest świat. Śmierć Jezusa w najgłębszym znaczeniu nie jest zewnętrznym czynem ludzkim, ale eschatologicznym, zbawczym działaniem Boga. Jeżeli pozornie wygląda na to, że wydarzeniom krzyża winni są ludzie – to w końcu i tak krzyż jest dziełem Boga.
Jakimś wielkim absurdem jest to, że w krzyżu objawia się nie Bóg w swej mocy, sile i chwale, ale w największej niemocy, hańbie i bezsensowności. Stąd krzyż interpretuje się jako ogołocenie / kenosis/ Boga.

Według Hymnu o Chrystusie Filipian ogołaca się Ten, który miał postać Boga i przyjmuje postać sługi. W niemocy nabiera znaczenie potęga Boga, w śmierci – życie. Chrystus „Będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” / 2Kor 8,9; Ga 4,5;2,19;3,13 n; 2 Kor 5,21, Rz 7,4; 8,3 n/. Zmienia się nasza rzeczywistość. Bóg bierze na siebie naszą nędzę, przełamuje korelacje naszego losu i czyni nas wolnymi. Ta rewolucja w obrazie Boga prowadzi poprzez kryzys do przemiany i odkupienia świata.

Dla Pisma paradoks krzyża jest przekraczającą wszelkie pojmowanie miłością Boga. „ Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał …/ J3,16; por. Ga 1,4;2,20; 2 Kor 5,14 n/. Krzyż zatem jest radykalizacją orędzia o królestwie Bożym o świecie przemieniającej miłości Boga do ubogich i odrzuconych. Ale miłość tę paradoksalność potrafi pogodzić, ponieważ istotą miłości jest jedność w różnorodności.

Na gruncie krzyża i wskrzeszenia Jezusa pojmowanie Boga prowadzi do rewolucji w widzeniu Boga. Bóg objawia swą moc w niemocy; swoją wszechmoc we wszechcierpieniu. Jego ponadczasowa wieczność nie jest niezmiennością w niebie, lecz ruchem, życiem i miłością samo udzielającą się. Transcendencja Boga jest jednocześnie jego immanencją; boski byt Boga jego wolnością w miłości. Spotykamy zatem Boga nie na drogach myślenia abstrakcyjnego ale bardzo konkretnie w historii i losie Jezusa z Nazaretu.

Pismo samo wyciągnęło z tego konsekwencje i określiło Jezusa nie tylko jako Syna Bożego, lecz jako Boga.
W przedpawłowym Hymnie o Chrystusie w doksologii, cały Kosmos uniża się przed wywyższonym Chrystusem i wyznaje Go słowami „ Jezus Chrystus jest Panem „ / Flp 2,11/. Tytuł ten, Kyrios, najczęściej spotykamy w inwokacjach / 1 Kor 1,2; J 20,28/. Także rzymski namiestnik Pliniusz donosi cesarzowi Trajanowi, że chrześcijanie czczą „ Christo quasi Deo”. Natomiast warto zwrócić uwagę na nakreślony przez tę Ewangelię spór, w którym odbijają się żydowsko – chrześcijańskie kontrowersje gminy żydowskiej. Żydzi pytają o mesjańskość Jezusa / J 10,24/; Jezus odpowiada: „ Ja i Ojciec jedno jesteśmy” /30/. Wtedy pada oskarżenie: „Ty będąc człowiekiem uważasz się za Boga /33/ i chcą Go ukamienować za to bluźnierstwo. I wtedy Jan uzasadnia Synostwo Boże Jezusa za pomocą Ps 82,6: „ Ja rzekłem: Bogami jesteście”/34/. Jezus ciągnie dalej: „ Jeżeli /Pismo/ nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić – to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: ‘ Bluźnisz’, dlatego, że powiedziałem : Jestem Synem Bożym?” /35 n/.

Trochę dalej: Żydzi wzbraniają się przyjąć tę wiarę i domagają się od Piłata wyroku śmierci” „…według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym”/19,7/. Jan kończy swoją Ewangelię wyznaniem Tomasza: „Pan mój i Bóg mój!”/ 20,28/. Podobnie kończy się Pierwszy List Jana : „ On zaś jest prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym” /1 J 5,20/.

Biblijne wypowiedzi o Jezusie jako prawdziwym Bogu są jasne i jednoznaczne. Ale Nowy Testament uznając boskość Jezusa i Jego jedność z Bogiem, podkreśla jednocześnie Jego odrębność od Ojca / Mk 10,19; Rz 8,19; 2 Kor 4,4; kol 1,15 itp./. Nowy Testament opisuje zwykle stosunek pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem za pomocą hierarchiczno – funkcjonalnego przyporządkowania / 1 Kor 3,22 ; 1 Kor 11,3; 1 Kor 15,28; J 14,28/. Odpowiednio do tego nowotestamentalno-wczesnochrześcijańska doksologia zwraca się nie do „ Ojca , Syna i Ducha Świętego”, lecz do Ojca przez Syna w Duchu Świętym. Tak więc temu ruchowi od Ojca przez Chrystusa w Duchu Świętym do nas odpowiada nasza droga w Duchu Świętym przez Chrystusa do Ojca. Ta formuła dla mnie znaczy tyle, że Bóg okazał się w Jezusie Chrystusie samo udzielającą się miłością, i że jako taki trwale jest obecny wśród nas w Duchu Świętym.

3 myśli nt. „Syn Boży uniżony”

  1. Panie Robercie,

    Napisał Pan, że „Jan kończy swoją Ewangelię wyznaniem Tomasza: „Pan mój i Bóg mój!”/ 20,28/. Podobnie kończy się Pierwszy List Jana : „ On zaś jest prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym” /1 J 5,20/.”

    I dodał

    „Biblijne wypowiedzi o Jezusie jako prawdziwym Bogu są jasne i jednoznaczne”.

    Otóż trudno się zgodzić z tak kategorycznym stwierdzeniem. Ponieważ wskazane wyżej wypowiedzi nie są ani jasne ani tym bardziej jednoznaczne. Apostoł Jan w swojej ewangelii mówiąc o Tym Jedynym Prawdziwym Bogu wyłącza Chrystusa z zakresu tego pojęcia [patrz Jan 17,3] a skoro uznawałby w Nim owego Jedynego Boga jaki sens miałoby stosowanie nazwy wspólnej w celu odróżnienia?

    Wracając do dwóch podanych przez Pana fragmentów; 1 Jan 5,20 do dzisiaj wśród egzegetów istnieją rozbieżności czy zaimek wskazujący οὗτος odnosi się do Syna czy do owego Prawdziwego. A jak wiemy z niejednoznacznego miejsca nie można wyciągnąć jednoznacznego wniosku. Jan 20,28 również jest różnie komentowany. Na pierwszy rzut oka raczej wskazuje na apoteozę aniżeli na bóstwo ontyczne – co pozostaje w zgodzie z innym miejscem, które Pan przytoczył z ew. Jana 10,35. Dosyć obszerniej wypowiedział się o tym miejscu Artemonius w Initium ewangelii S. Joannis apostoli ex antiquitate ecclesiastica restitutum. Volume I, Londyn 1726, pag.122-124. Tłumaczenie zamieszczam poniżej.

    „Skoro już Nowacjan dał nam okazję, powiedzmy coś o owej wypowiedzi Apostoła Tomasza: Pan mój i Bóg mój: to, jak powszechnie wyjaśniają ją unitarianie, a właściwie jak wyjaśnił ją niegdyś sam Teodor z Mopsuestii, jest wiadome. Co zaś tyczy się zdania i opinii innych unitarian, niezwykle podoba mi się ta interpretacja, ku której jakby za rękę poprowadził mnie Teofilakt cytowany odnośnie tego fragmentu przez Jana Grzegorza w Notae ad Novum Testamentum . Sądzi on, że słowa Pan i Bóg wskazują na rzeczy różne: Ἐν μὲν τῶ εἰπεῖν Κύριον, τὴν ἀνθρωπίνην φύσιν, διὰ δὲ τοῦ εἰπεῖν Θεός μου, τὴν θείαν οὐσίαν (διδάσκει), tzn. Gdy Tomasz mówi: Pan mój, wskazuje na ludzką naturę; a gdy mówi Bóg mój, wskazuje na boską istotę. Jeśli więc wedle jego opinii te słowa: Pan mój i Bóg mój oznaczają odmienne rzeczy i natury, dlaczego, wedle mojej opinii, nie mogą oznaczać różnych rzeczy i osób? Dlaczego nie miałoby mi być wolno pod tymi słowami Pan mój rozumieć człowieka Chrystusa Jezusa, natomiast pod słowami Bóg mój samego Boga Ojca niepodzielnie istniejącego w Chrystusie? Mianowicie, skoro Tomasz ujrzał Chrystusa mocą Boga Ojca wskrzeszonego z martwych, i zobaczył, że Chrystus nie tylko wie o tym, co Tomasz pod jego nieobecność przed ośmioma dniami o nim mówił, lecz także w cudowny sposób, gdy drzwi były zamknięte, i nie zostały w sposób widzialny otwarte, nagle stanął pośród uczniów; skoro, powtarzam, dostrzegł te cuda Boga Ojca, które działy się w Chrystusie i wokół Chrystusa, zawołał i rzekł do Chrystusa: Pan mój – tenże Jezus – i Bóg mój, sam Bóg Ojciec, jest tutaj, ὄντως [gr. ‘rzeczywiście’, ‘prawdziwie’] przy nas obecny! Tomasz odzyskuje tu uprzednią wiarę w Chrystusa, którą nasz Zbawiciel wzbudził w nim i w Filipie – J 14,5.9-10. Powiedział mianowicie Filipowi: Kto mnie widzi, widzi i Ojca mojego (Boga); jakże więc ty możesz mówić: Pokaż nam (Boga) Ojca? Czyż nie wierzysz, że ja jestem w (Bogu) Ojcu, a (Bóg) Ojciec we mnie? Słów, które do was mówię, nie mówię od siebie samego; a (Bóg) Ojciec, który we mnie przebywa, sam dokonuje dzieł. Nie wierzycie mi, że ja jestem w (Bogu) Ojcu, a (Bóg) Ojciec we mnie? Jeżeli mnie nie wierzycie, wierzcie ze względu na same dzieła. Samemu zaś Tomaszowi osobno powiedział w wersie 7: Teraz poznaliście go już (Boga Ojca) i widzieliście go we mnie i w tym, co przeze mnie się dokonuje. Te właśnie słowa przywodzi sobie na myśl Tomasz, wierząc już powtórnie, że zaiste Ojciec, Bóg Tomasza, jest w Chrystusie, i tam, gdzie jest jeden, jest także drugi, kto jednego widzi, widzi i drugiego, dlatego z najwyższą radością woła: Ὁ Κύριός μου καὶ ὁ Θεός μου – oto mój Pan i oto mój Bóg, którego przedtem widziałem i poznałem! Oto widzę mojego Pana (Jezusa Chrystusa) i oto widzę mojego Boga, Boga Ojca, który jest w Chrystusie, moim Panu, w nim pozostaje i przez niego, zupełnie tak jak poprzednio, zdumiewające dzieła i cuda czyni, które przedtem widziałem i poznałem! Zaiste, prawdziwie stoi przy mnie Jezus, mój Pan, i sam Bóg Ojciec w nim. Jeśli zaś ten, którego skrytości serca stawały się jawne w 1Kor 14,25, upadając na twarz i oddając cześć Bogu mógł powiedzieć: Oto mój Bóg, rzeczywiście jest tu obecny!, to tym bardziej Tomasz mógł powiedzieć tak: Oto mój Bóg tu jest – i mógł nawet powiedzieć tak w słowach skierowanych do Chrystusa, i samemu Chrystusowi. Bo także te słowa: Oto mój Bóg rzeczywiście odnosiły się do Chrystusa, gdyż ten Bóg był w Chrystusie i najgłębiej z nim złączony, zawsze okazywał swoją obecność i poprzez Chrystusa był oglądany. Stąd najpierw mówi: Oto mój Pan, a dopiero potem: i oto mój Bóg; tamtego bowiem oglądał najpierw, i także oczyma cielesnymi, tego zaś w następstwie i oczyma umysłu.
    To, że Tomasz w tej samej chwili, w której zaczął ponownie wierzyć w Chrystusa, zaraz przypomniał sobie te wypowiedzi skierowane do niego i do Filipa i że mógł je tak właściwie powiązać z tym cudownym zjawieniem się Chrystusa, nie zdarzyło się, jak się wydaje, bez szczególnej podpowiedzi Ducha Świętego. Lecz tak jak tamtym dziesięciu Apostołom, po jego zmartwychwstaniu ponownie wierzącym, zaraz w tym rozdziale 20, 21-23, pod nieobecność Tomasza, przywrócił Apostolat i Ducha Świętego Apostolskiego, utraconego przez ich niedowiarstwo, tak i Tomaszowi tegoż Ducha Świętego, z tej samej przyczyny utraconego, już ponownie wierzącemu zaraz ponownie udzielił – jak to wynika z [widocznego] skutku”.

  2. Szanowny Panie !

    Tylko w nielicznych i raczej późniejszych fragmentach N. T. określa się Jezusa wyraźnie jako Boga; jednak one są. Część z nich wcześniej podałem, część następną podam teraz.
    Wskazują na boskość Jezusa takie formuły wiary jak „ Jezus jest Kyrios”. Ten tytuł był już w Septuagincie i jest greckim przekładem starotestamentowego imienia Bożego „Adonai”. Zresztą tytuł Kyrios nawiązuje do inwokacji modlitewnej Maranatha / 1 Kor 16,22; Ap 22,20; Did 10,6/. W Liście do Filipian cały Kosmos uniża się przed wywyższony Chrystusem i wyznaje: „ Jezus Chrystus jest Kyrios” /2,11/.
    Tytuł Kyrios najczęściej spotyka się w inwokacjach / 1 Kor1,2/. Również w Ewangelii tytuły Pan i Bóg są częścią formuły wiary i wyrazem adoracji: „ Pan mój i Bóg mój”/ 20.28/. Podam też teksty, które w szkole Pawłowej prowadzą do wyraźnego wyznania Jezusa jako Boga: / Kol 2,9; Tyt 2,13; Hebr 1,3; Ps 102,26.28/.

    I najwyraźniejszy dla dalszego rozwoju chrystologii tekst to prolog czwartej Ewangelii:

    Wiersz 1a brzmi : „ Na początku było Słowo”. Nie mówi się, kim było Słowo; ale nie ma wątpliwości, że dla Jana słowo nie jest kimś innym, niż tym, o którym wiersz 14 mówi, że stało się ciałem. Zatem mówi się i historycznej osobie Jezusa Chrystusa, że była już na początku. Formuła „ na początku” przypomina: „Na początku stworzył Bóg…/Rdz 1,1/. Ale Jan nie mówi, że Bóg stworzył Słowo na początku. Słowo już jest na początku to znaczy istnieje absolutnie bezczasowo, istnieje wiecznie. Jan za pomocą wypowiedzi o preegzystencji daje wypowiedź o bycie.
    Wypowiedź w wierszu 1 b konkretyzuje: : „ … A Słowo było u Boga”. To „bycie u Boga” zostaje opisane w !7,5 jako wspólnota w chwale, w 17,24 jako jedność w miłości, a w 5,26 jako posiadanie życia w Bogu, dlatego w 17,10 Ojciec i Syn wszystko maja wspólne, a 10,30 formułuje to : „ Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. Lecz ta jedność jest „ byciem u Boga”, a więc jednością w dwoistości, osobową wspólnotą.
    W sposób obrazowy znajduje to wyraz w 1,18, gdzie jest mowa o Słowie jak o tym, „ który jest w łonie Ojca” i daje świadectwo. Przez to odwieczne „bycie u Boga” wiersz ten pragnie uzasadnić pełnomocnictwo i godność Słowa, które stało się ciałem. Ponieważ Słowo / Logos/ partycypuje w chwale, miłości i w życiu swego Ojca, dlatego może nam przynieść także chwałę, miłość i życie. Dlatego Logos jest życiem i światłem dla ludzi /1,4/.
    Punktem szczytowym jest wypowiedź z wiersza 1c: „ i Bogiem było Słowo”. Ten pozbawiony rodzajnika Bóg jest tutaj tytułem, a nie podmiotem. Nie jest zatem tożsamy z Theos z rodzajnikiem. Mimo to Jan chce powiedzieć, że Słowo było boskiego pochodzenia. Przy całej odrębności pomiędzy Bogiem i Słowem, Bóg i Słowo są zjednoczone w jednej boskiej istocie. Tu staje się wyraźnie, że Theos to nie tylko określenie funkcji, lecz wypowiedź o istocie. Czyli wypowiedź o funkcji jest celem wypowiedzi o istocie. Funkcja znajduje jednak także uzasadnienie w istocie; dlatego wypowiedź o istocie jest nie tylko czymś w rodzaju szyfru na temat wypowiedzi o funkcji. Wypowiedź o istocie bez wypowiedzi o zbawieniu byłaby jedynie abstrakcyjną spekulacją, zaś wypowiedź o zbawieniu bez wypowiedzi o istocie pozbawiona by była siły i uzasadnienia.
    Jezus Chrystus jest w swojej istocie i swoim bycie osobowym Słowem Boga, w którym ostatecznie znajduje się odpowiedź na pytanie o życie, światło i prawdę.

    Oto najważniejszy fragment Symbolu Nicejskiego: „ Wierzymy… w jednego Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zrodzonego z Ojca, Jednorodzonego, to znaczy z substancji ojca, Boga z Boga, światłość ze światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, zrodzonego, nie stworzonego, współistotnego Ojcu, przez którego uczynione zostały wszystkie rzeczy
    , tak w niebie, jak i na ziemi: który zstąpił dla nas i naszego zbawienia…/ DS. 125; Nr 15/.

    Nie chodzi tu o żadne spekulacje, lecz o problem naszego zbawienia, tak ostro podjęty przez Atanazego w sporze z Ariuszem: Jeżeli Chrystus nie jest prawdziwym Bogiem, to i my nie jesteśmy odkupieni, bowiem tylko nieśmiertelny Bóg wybawić nas może od śmierci i może dać nam udział w swojej pełni życia.

    Taka jest wiara Kościoła i Kościołów chrześcijańskich.

    Pozdrawiam R.K.

  3. Witam,

    BW. Nie jestem w stanie w tej formule odnieść się do wszystkiego w sposób należyty i wyczerpujący. Prawdę mówiąc każde z tych zagadnień domaga się osobnego, wszechstronnego i szczegółowego omówienia na co nie ma tutaj miejsca.

    RK. „Szanowny Panie ! Tylko w nielicznych i raczej późniejszych fragmentach N. T. określa się Jezusa wyraźnie jako Boga; jednak one są. Część z nich wcześniej podałem, część następną podam teraz.”

    BW. Panie Robercie nie kwestionuję tego, że Pan Jezus został, gdzieś w Piśmie św. nazwany Bogiem [i chyba nikt tego nie kwestionuje]. Są to jednak miejsca nieliczne i niestety niektóre przez Pana zacytowane są bardzo sporne a z takich miejsc trudno wyprowadzić jednoznaczny wniosek. Szereg egzegetów ma wątpliwości czy odnoszą się do Ojca czy do Jezusa. Ale nawet przyjmując szereg z nich jako odnoszące się do Jezusa, nie uprawnia to jednak do wyprowadzenia wniosku, że Jezus jest jednym w istocie z Bogiem Ojcem! Inaczej to samo można byłoby orzec o owych sędziach z Psalmu 81, których wspomina Chrystus w /Jan 10,35/. Nazwa ta ma charakter apelatywny podobnie jak tytuły Pan, Władca, Król, Możny etc.

    Wnioskowanie jakie Pan prezentuje intuicyjnie przebiega mniej więcej następująco;

    Kto jest Bogiem jest jednym w istocie z Bogiem Ojcem.

    Jezus Chrystus jest Bogiem.

    Zatem Jezus Chrystus jest jednym w istocie z Bogiem Ojcem.

    Jest ono mało satysfakcjonujące w świetle chociażby /Jan 10,35/ ponieważ owi Bogowie i Synowie Najwyższego nie są jednym w istocie z Bogiem Ojcem a jednak są Bogami i Synami Najwyższego. Oczywiście zgadzamy się, że Chrystus w sposób szczególny zasługuje na ten tytuł, jednak Bogu Ojcu przysługuje on κατʼεξοχὴν. Co również można zaobserwować w teologii kościołów wschodnich. Jak zatem udowodnić, że Jezus jest jednym w istocie z Bogiem Ojcem? Mówiąc szczerze wątpię aby na podstawie przesłanek z Biblii udało się przeprowadzić w sposób przekonujący taki dowód.

    RK. „Wskazują na boskość Jezusa takie formuły wiary jak „ Jezus jest Kyrios”. Ten tytuł był już w Septuagincie i jest greckim przekładem starotestamentowego imienia Bożego „Adonai”. Zresztą tytuł Kyrios nawiązuje do inwokacji modlitewnej Maranatha / 1 Kor 16,22; Ap 22,20; Did 10,6/. W Liście do Filipian cały Kosmos uniża się przed wywyższony Chrystusem i wyznaje: „ Jezus Chrystus jest Kyrios” /2,11/.
    Tytuł Kyrios najczęściej spotyka się w inwokacjach / 1 Kor1,2/. Również w Ewangelii tytuły Pan i Bóg są częścią formuły wiary i wyrazem adoracji: „ Pan mój i Bóg mój”/ 20.28/.”

    BW. Unitarianie czy arianie z chęcią przystaną na to, że część z tych cytatów wskazuje na boskość Jezusa; jednakże przez apoteozę a nie ontyczną. Podobnie przez apoteozę o sędziach czy prorokach mówiono jak o Bogach. Tym bardziej Mesjasz, który przewyższał wszystkich proroków i królów zasługuje na to by Go tytułować Panem i Bogiem. Podążając za etymologią imion hebrajskich jak El, Eloah/Elohim, wszystkie pochodzą od mocy i panowania i w tym sensie w Chrystusie uznajemy Boga nie zaś z natury.

    Co znamienne Psalmista prorokując o przyszłym Chrystusie nie nazywa Go Adonai, ale Adoni tytułem jaki hebrajczycy rezerwowali wyłącznie dla Panów pośród ludzi.

    To Jedyny Bóg uczynił Jezusa Panem /Kyrios/ i Mesjaszem /Dz. Ap. 2,36/ natomiast YHWH z całą pewnością nie z tego względu jest /Kyrios/, że ktoś Go uczynił /Kyrios/ – tj. darował mu tę godność. Jest to dla YHWH godność naturalna i niezbywalna (i nie może zostać pozyskana). Natomiast w przypadku Jezusa została nabyta w czasie z łaski i daru.

    RK. „Podam też teksty, które w szkole Pawłowej prowadzą do wyraźnego wyznania Jezusa jako Boga: / Kol 2,9; Tyt 2,13; Hebr 1,3; Ps 102,26.28/.”

    BW. O każdym z tym fragmentów jak już mówiłem można napisać dysertację. Bardzo trudno na ich podstawie udowodnić boską istotę w Chrystusie.

    I tak /Kolosan 2,9/ nie wydaje się aby mówił o boskiej naturze Chrystusa, dopatrywałbym się tutaj podobieństwa z /Efez 3,19/ zresztą z pełności Chrystusa inni wzięli i w Nim zostali wypełnieni /Kol 2,10/ i /Jan 1,16/ czy naturą boską? Szczerze wątpię. Nie wspominając logicznych dylematów, gdy przyjmiemy, że pełnia Boża czy Bóstwa oznacza naturę boską, czy natura się dzieli na pełną i niepełną? Czy pełnia bóstwa może zamieszkać w ograniczonym ciele etc. czy natura, która mieszkała w Chrystusie cieleśnie to jest ta sama liczbowa natura, którą ma Ojciec? etc.

    /Tyt 2,13/ należy do tych tekstów, które dzielą egzegetów i nie ma zgodności czy mowa tam o Bogu Ojcu czy Jezusie.

    /Heb 1,3/ pomiędzy odblaskiem danej rzeczy a samą rzeczą zachodzi realna różnica. Bóg jest przedstawiony w tym fragmencie jako archetyp natomiast Chrystus jako odwzorowanie. Bóg jest samą hipostazą Jezus jej odwzorowaniem.

    Ostatni fragment ma największą wagę i wymaga obszernego omówienia /Hebr 1,10-12-> Ps 102,26.28/ dlatego temu miejscu należy poświęcić więcej uwagi. Jakiś czas temu zamieściłem dysertację Artemoniusa odnośnie tego fragmentu

    http://christianismirestitutio.pl/?p=410

    RK. „I najwyraźniejszy dla dalszego rozwoju chrystologii tekst to prolog czwartej Ewangelii:
    Wiersz 1a brzmi : „ Na początku było Słowo”. Nie mówi się, kim było Słowo; ale nie ma wątpliwości, że dla Jana słowo nie jest kimś innym, niż tym, o którym wiersz 14 mówi, że stało się ciałem. Zatem mówi się i historycznej osobie Jezusa Chrystusa, że była już na początku. Formuła „ na początku” przypomina: „Na początku stworzył Bóg…/Rdz 1,1/. Ale Jan nie mówi, że Bóg stworzył Słowo na początku. Słowo już jest na początku to znaczy istnieje absolutnie bezczasowo, istnieje wiecznie. Jan za pomocą wypowiedzi o preegzystencji daje wypowiedź o bycie.”

    BW. Zgadzam się, że „Słowo/Logos” oznacza w tym poemacie człowieka Jezusa jednakże tego, który narodził się za panowania cesarza Augusta nie oznacza, zaś preegzystującej boskiej hipostazy. Wyraz „początek” jest przeciwieństwem bezczasowości i wieczności ponieważ ta nie ma żadnego początku. Powiedziałbym raczej, że wyraz początek ma charakter zależny i w sytuacji, gdy brak jest przydawki dopełniaczowej należy z kontekstu odczytać o jaki początek chodzi autorowi. Trudno mi znaleźć inny początek w prologu Jana aniżeli „początek ewangelii” i wynika to nie tylko z kontekstu bliższego, ale również uzusu jaki towarzyszy apostołowi w stosowaniu wyrazu „początek” /Jan 15,27/, /1 Jan 1,1/, /1Jan 2,7;24/ patrz również /Łukasz 1,2/

    Mar 1,1-4 (BT) (1) Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. (2) Jak jest napisane u proroka Izajasza: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. (3) Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Jemu prostujcie ścieżki. (4) Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów.

    RK. „Punktem szczytowym jest wypowiedź z wiersza 1c: „ i Bogiem było Słowo”. Ten pozbawiony rodzajnika Bóg jest tutaj tytułem, a nie podmiotem. Nie jest zatem tożsamy z Theos z rodzajnikiem. Mimo to Jan chce powiedzieć, że Słowo było boskiego pochodzenia. Przy całej odrębności pomiędzy Bogiem i Słowem, Bóg i Słowo są zjednoczone w jednej boskiej istocie”.

    BW. Logiczne rzecz ujmując; Słowo będące u Boga nie jest tymże Bogiem, u którego jest a zatem nie posiada tej samej liczbowo natury bowiem kim innym co do istoty jest ten, u którego ktoś jest od tego, kto u niego jest.

    RK. „Jezus Chrystus jest w swojej istocie i swoim bycie osobowym Słowem Boga, w którym ostatecznie znajduje się odpowiedź na pytanie o życie, światło i prawdę.”

    BW. Termin „Słowo” nie odnosi się do istoty wpisuje się on w specyfikę terminologiczno – frazeologiczną ewangelii Jana, która pełna jest metafor – m.in. gdy nazywa Chrystusa zmartwychwstaniem, życiem, prawdą i metonimii, gdy mówi o Nim, że jest drogą czy bramą.

    RK. „Jeżeli Chrystus nie jest prawdziwym Bogiem, to i my nie jesteśmy odkupieni, bowiem tylko nieśmiertelny Bóg wybawić nas może od śmierci i może dać nam udział w swojej pełni życia.”

    BW. Skoro jedynym podmiotem działania Chrystusa była osoba boska a Jego człowieczeństwo pozbawione jest ludzkiej osoby powstaje zasadnicze pytanie kto umarł? Przecież osoba boska jest nieśmiertelna i co najwyżej umarło ludzkie ciało pozbawione ludzkiej osoby bytowej. Jakkolwiek by tego nie rozpatrywać umarło „człowieczeństwo”. Więc nie widzę przyczyn dla, których naszego odkupienia nie możemy zawdzięczać człowiekowi Jezusowi, którego Bóg uczynił Panem /Kyrios/ i Mesjaszem.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *