W Jezusie spotykają się mit i historia. Sam mit ujawnia sens i znaczenie życia, ale dotyka jedynie naszej wyobraźni. Sama historia zaś, jako zwykłe następstwo faktów, nie ukazuje nam ich ostatecznego znaczenia. Ostateczne znaczenie wydarzeń ujawniają mit i historia odczytane razem.
Pamięci ks. prof. Tadeusza Dajczera.
Człowiek, w przeciwieństwie do zwierząt, potrafi odbierać symbole i myśleć symbolami (M. Eliade). Zdolność ta należy do naszej duchowości. Symbol mówi o człowieku i mówi do człowieka, konkretnie do mnie, więc nie jestem tabula rasa. To, co mówi symbol, jest funkcją tego, co już we mnie jest. Na przykład symbole rozdartego drzewa czy ciemnej doliny – w nich człowiek odnajduje siebie.
Mit jest symbolem drugiego rzędu. Ponieważ mit jest wieloznaczny, można różnie go odbierać, tak jak na przykład muzykę czy poezję. Może przypominać specjalny typ teatru, gdzie na przykład scenerię stanowią rajskie drzewa, a aktorami są Adam, Ewa i wąż. Ten starohebrajski dramat, w którym wszyscy są aktorami, przemawia do wszystkich i do każdego z osobna. Mit jest symbolem, ale nie ma tam porównania, jak w przypowieści. Działa raczej na płaszczyźnie metafory, w której analogia jest ukryta. Wiara jest odpowiedzią człowieka na objawienie Boga w historii, mit jest odpowiedzią człowieka na objawienie się Boga w naturze. Wszelka religia wywodzi się z jakiegoś mistycznego doznania, wykraczającego poza myśl i stara się je wyrazić. Mit jest językiem religii pierwotnej, poetyckim wyrazem doznania pewnej tajemnicy. Człowiek, dociekając na przykład tajemnicy życia i umierania, nie dysponując jeszcze wysublimowanymi pojęciami teorii poznania czy filozofii bytu, mógł ją wyrazić za pomocą poetyckiej metafory zawartej w Psalmie 23.
Demeter, Matka Ziemia schodząca do podziemnego świata w poszukiwaniu Persefony, bóg życia umierający i powstający znowu – wszystko to są symbole tej tajemnicy. Religia Izraela również wynurzyła się z mitycznego tła. Elohim (pierwotnie liczba mnoga, nie pojedyncza) to wyraźnie mityczne istoty, „bogowie” i nawet sam YHWH zachowuje coś ze swej pierwotnej ambiwalencji. Z biegiem czasu uległy odmitologizowaniu, oczyściła je myśl filozoficzna, stały się symbolami najczystszej Tajemnicy. Radykalną zmianę przynosi Nowy Testament. Mit boga, który umiera i powstaje znowu, mit zejścia do świata podziemnego – tu objawia się jako realna historia. Ma ona miejsce „pod Ponckim Piłatem” w konkretnym czasie i przestrzeni, a jednak zachowuje całą „tajemniczość” dawnych, ahistorycznych mitów. Człowiek Jezus jest równie rzeczywisty jak Sokrates, Lao-Tse i Konfucjusz, a jednak Jego Tajemnica czyni Go tożsamym z Bogiem. Nie ma w Nim już moralnej ambiwalencji, cechujących mitologicznych bogów (Kryszna, Śiwa…). Jezus jest moralnie człowiekiem doskonałym, ujawniającym Boga jako doskonałość miłości.
W Jezusie spotykają się mit i historia. Sam mit ujawnia sens i znaczenie życia, ale dotyka jedynie naszej wyobraźni. Sama historia zaś, jako zwykłe następstwo faktów, nie ukazuje nam ich ostatecznego znaczenia. Jest zapisem wydarzeń, które ujawniają swe znaczenie tylko przez sens, jaki w nich znajduje historyk. Ostateczne ich znaczenie dopiero ujawniają mit i historia odczytane razem. Na przykład narodziny Mesjasza z Dziewicy są wydarzeniem historycznym, których zapis pochodzi ze źródeł im współczesnych. A przecież wydarzenia te są symbolem odwiecznej Tajemnicy objawionej w przestrzeni, czasie. Różnie go można odczytywać. Na przykład jest objawieniem nowych narodzin, przez które człowiek staje się Bogiem. Nie ma potrzeby narodzin Mesjasza z Dziewicy odmitologizować, jak zresztą innych mitów Nowego Testamentu. To właśnie mit ujawnia uniwersalne znaczenie wydarzeń. Same fakty odnotowane w Biblii miałyby znaczenie bardzo ograniczone. Raj i Upadek, Wyjście do Ziemi Obiecanej, Jeruzalem, Miasto Boga, nowe niebiosa i nowa ziemia – oto wielkie mity, które przekształcają historię Izraela w symbol przeznaczenia wszystkich ludzi.
Takie fakty z życia Jezusa jak narodziny z Dziewicy przemieniają życie pewnego lokalnego proroka i reformatora w symbol boskiej Tajemnicy, objawienia Bożego planu zbawienia człowieka. Gdyby to był tylko mit, byłby niczym innym jak inne mity o dziewiczych narodzinach, spotykane w różnych tradycjach religijnych. Byłoby to odbicie boskiej Tajemnicy w ludzkiej psyche i miałoby głębokie znaczenie, lecz byłoby jedynie poezją. Nie byłoby historycznym wydarzeniem, które zmieniło świat. Ale gdyby to było tylko wydarzenie, byłby to niezwykły przypadek kliniczny, przypadek partenogenezy, zjawisko będące sensacją, lecz o krótkotrwałym zainteresowaniu. Dopiero połączenie mitu i historii, wydarzenia i jego sensu, czynią je objawieniem Wcielenia i Odkupienia.
Biblia ukazuje wyjątkowy charakter Izraela. Jedynie ten naród w miarę jak rozwijał swój zmysł historyczny, widział mitologię jako wcieloną w historię. Ziemia Obiecana to kraina Kanaan, ale także symbol „niebiańskiego kraju”, za którym się tęskni i którego się w sercu oczekuje. Mesjasz miał być królem wybranego narodu, ale też miał się pojawić w chmurach niebieskich i władać wszystkimi narodami. Panna miała oczekiwać dziecka, ale miała to być Dziewica zaślubiona Bogu. Z pewnością autorzy Nowego Testamentu wierzyli, że narodzenie z Dziewicy istotnie nastąpiło. Ewangelie podlegają sprawdzianowi świadków historii i przez to są zupełnie inne niż apokryfy czy opowieści o życiu Buddy, gdzie fakty tak obrosły legendą, że nie można już tego życia zrekonstruować. Ewangelie powstały w różnych środowiskach, autorzy pisali z pełną prostoty szczerością i nie dbali o ich harmonizację. Byli w pełni świadomi ich „mitycznego” charakteru, pisali bowiem jak teologowie. Można by powiedzieć, że pisali teologię historii, a gdyby historia okazała się nieprawdziwa, to i teologia byłaby bez znaczenia.
Autorzy Ewangelii nie mieli uprzedzenia do mitu, jakie znamionuje współczesnych ludzi, szczególnie na Zachodzie. Samo w sobie nastawienie historyka, aby przecedzić ze sfery „faktu” wszystko, co jest mitem, ma swoją wartość. Ale faktem nie jest jedynie to, co można zaobserwować, zmierzyć, zważyć i sprawdzić. Byłoby to ogromnym zubożeniem ludzkiego doświadczenia. Jak mówi tekst wedyjskiej Upaniszady: „Poza zmysłem jest umysł, ponad umysłem jest intelekt, ponad intelektem jest Wielka Jaźń (świadomość kosmiczna), ponad Wielką Jaźnią jest Nieprzejawione (świat idei), ponad Nieprzejawionym jest Osoba (Purusza), wszechprzenikająca i niepostrzegana, poza Osobą nie ma niczego” (Katha Upaniszad 3, 10-11).
Mit o narodzinach Jezusa z Dziewicy otwiera umysł na te wyższe stany świadomości. To znak pojawienia się Nowego Człowieka, kolejnego etapu w Bożym planie zbawienia i i następnego skoku w ewolucji człowieka.