Czy wpływ Karla Rahnera na teologię współczesną oznacza definitywne pożegnanie neoscholastycznego sposobu mówienia i myślenia o Bogu? Czy św. Tomasz z Akwinu, największy teolog średniowiecza, jest już zapoznany przez współczesnego człowieka? To zależy jak jest dzisiejszemu odbiorcy przybliżany. Wspomnę fantastyczne wykłady ojca Jacka Salija o Trójcy Świętej. Ale oprócz niezwykłej atmosfery tych spotkań, u Dominikanów na Freta, prawdą jest, że niewiele dziś z nich pamiętam. Mój profesor ks. Tadeusz Gogolewski mawiał, że Trójca święta to nie jest zegarek, który można składać i rozbierać na części. Bóg jest tajemnicą… Kłopot ze św. Tomaszem polega na tym, że zbudowany przez niego system był tak doskonały, że przysłonił jego mistyczną wizję. Jego zwolennicy i następcy często przyjmowali system, a ignorowali wizję. Tomasz pod koniec życia oświadczył, że wszystko, co napisał, wydaje mu się jak źdźbło, w zestawieniu z tym, co widział. Oto jedna z modlitw św. Tomasza:
Wszechmogący, wieczny Boże,
oto zbliżam się do najświętszych
tajemnic Twego Syna Jednorodzonego,
naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Zbliżam się do nich
jak chory do lekarza życia,
jak nieczysty do źródła miłosierdzia,
jak ślepy do światła wiecznej jasności,
jak ubogi i nędzny do Pana nieba i ziemi…
Wg Akwinaty, jeśli chcemy zgnębić tajemnicę naszego stworzenia, musimy rozważyć tajemnicę tajemnic, wieczny ruch miłości w Trójcy św. To „ dzianie się”, w którym Bóg (Ojciec), jako Osoba staje naprzeciw siebie i Tego, który stoi naprzeciw Niego, (Syna), tak miłuje, że miłość ta sama staje się Kimś (Duchem Świętym). Współczesny teolog powie: „Oto jest Bóg, który rozkręca świat ruchem miłości, oto jest Bóg, który zaprasza Cię do tańca miłości” ( ks. Tomas Halik). Wszelkie stworzenie jest związane z drugą Osobą Boską, z Synem. Syn jest doskonałym odbiciem Ojca, w Synu Ojciec rozpoznaje siebie. Istniejemy o tyle, o ile posiadamy cechy drugiej Osoby Trójcy Świętej. Ale jakie to ma znaczenie dla naszego życia?
To oznacza, że żyjemy w świętym świecie, w którym możliwy jest nawet taniec z wilkami. Do tego tańca miłości trzeba wciągać cały świat. Wpierw jednak muszę sam sobie postawić parę pytań. Czy doświadczam wewnętrznie, że w każdym życiu i każdym przeżyciu jaśnieje sam Bóg? Czy mam szacunek do wszystkiego, co żyje, szczególnie dla naszych „ małych braci”? (św. Franciszek). Poglądy św. Tomasza wymagają ode mnie akceptacji siebie, z wszystkimi moimi słabościami, z moim znużeniem, niedostatkiem, z tęsknotami… Abym zgadzał się nie tylko z tym, że istnieję, ale również na to, kim jestem. Nie może szewc zazdrościć proboszczowi, że ów został prałatem!( Melchior Wańkowicz). Muszę jednakowo szanować i szewca i prałata. To ważne, nie być zawistnym i szanować się nawzajem. Umieć wychodzić naprzeciw ku ludziom inaczej myślących, uznawać ich indywidualność i ćwiczyć w sobie powściągliwość wobec szczerze wyrażanych poglądów każdego człowieka. Trzeba też bronic maluczkich i bezbronnych, otaczać szacunkiem opuszczonych, nikogo nie sądzić. Marzę o takiej nowej etyce teologicznej, gdzie panuje duch, a nie litera. Marzę o lepszym świecie. („You may say I’m a dreamer – But I’m not the only one – I hope someday you’ll join us -And the world will live as one.” – Imagine, John Lennon),
I jeszcze jedna myśl św Tomasza; byśmy nie spodziewali się zbyt wiele po nas samych, po naszych sukcesach, przekonaniach, systemach, a także naszym pojmowaniu Boga. Jeśli za Bogiem tęsknimy, to musimy patrzeć szeroko. Nie wolno nam sądzić, żeśmy Boga „pochwycili”. Nie wolno nam Go zamykać w ciasnych sformułowaniach. Św. Tomasz, choć owładniętymi tęsknotami, był człowiekiem bardzo skromnym i pogodnym. Być może jego myśli okażą się bliskie współczesnemu człowiekowi, skoro cała nasza natura domaga się bezkresu tęsknoty. Kto żyje w tęsknocie, może powiedzieć sobie, że ma Boga. Jeszcze jedna modlitwa przypisywana św. Tomaszowi:
Uczyń mnie, Panie Boże mój, posłusznym – bez oporu
ubogim – bez przygnębienia
czystym – bez zepsucia
cierpliwym – bez szemrania
pokornym – bez udawania
wesołym – bez roztrzepania
poważnym – bez surowości
czynnym – bez lekkomyślności
przejętym bojaźnią Bożą – bez zwątpienia
szczerym – bez dwulicowości
czyniącym dobrze – bez zarozumiałości
wpływającym na poprawę bliźniego – bez wywyższania siebie
budującym bliźnich słowem i przykładem – bez obłudy.
Daj mi, Panie Boże, serce tak doskonale czujne
by się nie dało odwieść od Ciebie żadną ciekawostką
serce szlachetne – które by się oparło niegodnym uczuciom
ciągnącym mnie ku cofaniu się w moich postanowieniach.
Daj mi serce stałe – nie dające się zwyciężyć sile uczuć.
Użycz mi, Panie Boże mój, pojętności – do poznania Ciebie
pilności – do dążenia ku Tobie i szukania Ciebie
mądrości – do znalezienia Ciebie
sposobu postępowania – który by się Tobie podobał
wytrwałości – wiernie wyczekującej
i ufności – że Cię w końcu spotkam i ogarnę.
Daj, bym kary, które ponoszę – przyjmował ku poprawie
bym dobrodziejstw z Twojej łaski
używał z głęboką wdzięcznością
a pełnej radości bym zażywał dopiero
w chwale niebieskiej ojczyzny. Amen