Czy możliwa jest antykatolicka chucpa na katolickim blogu?

Antysemitą nie jest ten, kto nie lubi Żydów, ale ten, kogo Żydzi nie lubią
(Julian Tuwim)

Zakończyłem właśnie lekturę pięknej mądrej książki Między niebem a ziemią. Są to rozmowy  kard. J. Bergoglio (obecnego papieża Franciszka) z rabinem A. Skórką. Rozmówcy poruszają najróżniejsze tematy, poczynając od spraw wiary i ateizmu, aż do bolesnych problemów dzisiejszego świata. Czynią to w oparciu o katolicką i żydowską interpretację Biblii, zawsze jednak z poszanowaniem dla przekonań rozmówcy.

Tuż po tej lekturze dostałem zaproszenie do udziału w dyskusji na katolickim blogu Kleofas. Ze zdumieniem przeczytałem tytuł artykułu w debacie miesiąca: Czy możliwa jest teologia antychrześcijańska w Kościele? i motto artykułu, zaczerpnięte z książki D.J. Goldhagena. Autor ten znany jest powszechnie ze swych uprzedzeń antykatolickich, wyrażanych w sposób prowokujący do polemiki. Już przed laty jego tezy zostały w USA ostro skrytykowane za szerzenie rasizmu i postawę antychrześcijańską w dobie dialogu.

Samo wybranie takiego przewodnika nie zapowiada rzeczowej dyskusji, lecz serię inwektyw rzucanych od dawna na Kościół. Te same inwektywy spotkać można przecież w osławionych pamfletach Tomasza Grossa. Ten jednak przyznał w trakcie polemiki z historykami, że nie chodzi mu o prawdę historyczną, a jedynie o uwiarygodnienie swojej tezy, wysuniętej na użytek „szoah-biznesu”. Kulisy tego ohydnego procederu ukazują uczciwi uczeni żydowscy. Wystarczy sięgnąć do znanych w Polsce prac profesorów izraelskich (N. Finkelstein, I. Szahak).

Czytam więc uważnie treść elaboratu i szybko znajduję potwierdzenie swych obaw: autorowi nie chodzi bynajmniej o rzeczową debatę, lecz wyłącznie o „dołożenie” Kościołowi (a więc samemu Chrystusowi: kto wami gardzi, Mną gardzi, Łk 10,16). Przytacza więc na początku całą serię wyrwanych z kontekstu wypowiedzi, mających świadczyć o wrogości Kościoła względem judaizmu. A wystarczyłoby przeczytać uważnie choćby solidne dzieło prof. H. Graetza Historia Żydów, aby się przekonać o zasadności cytowanych zdań.

Przede wszystkim historyk musi się wystrzegać używania pojęć nieprecyzyjnych, służących wprowadzaniu zamętu i pogłębianiu wzajemnych niechęci. Do takich pojęć należy „antysemityzm”, termin wprowadzony w XIX wieku przez publicystów (W. Marr) specjalnie dla zaognienia konfliktu rasowego. Bardziej precyzyjnym jest termin „antyjudaizm”, przy czym należy pamiętać o jego różnorodnym zabarwieniu.

Konflikt między chrześcijaństwem a judaizmem jest głęboko zakorzeniony w historii. Zamiast demonizować rolę Kościoła, jak to czynią różni ideologowie, lepiej sięgnąć do naukowych opracowań tej złożonej problematyki. Ostatnio w Polsce pokazało się kilka solidnych prac z tej dziedziny. Opracowaniem klasycznym już, niemal podręcznikowym, jest książka ks. prof. W. Chrostowskiego Kościół, Żydzi, Polska (rozmowy z G. Górnym i R. Tichym, 2009).

Ponadto chciałbym wskazać na prace prof. J. Iluka, zwłaszcza na źródłowe opracowanie Żydowska politeja i Kościół. Drugi tom tego cennego dzieła nosi tytuł Żydowska antyewangelia. Antyczna tradycja i nowożytne trwanie (Gdańsk 2010). Autor wykazuje tam, że sławny paszkwil antychrześcijański (Toledot Jeszu) powstał już w II wieku jako odpowiedź na Ewangelię św. Mateusza. W roku 2012 ukazała się w Krakowie praca zbiorowa Jezus i chrześcijaństwo w źródłach rabinicznych. Perspektywa historyczna, społeczna, religijna i dialogowa (red. K. Pilarczyk i A. Mrozek). Wreszcie ks. prof. M.S. Wróbel wydał źródłowo udokumentowaną pracę Jezus i Jego wyznawcy w Talmudzie (Lublin 2013).

Nie można więc narzekać na brak dokumentacji zagadnień związanych z trudną koegzystencją żydów i chrześcijan. Zamiast mitologizować wzajemne uprzedzenia, czas już zajrzeć do źródeł, by wreszcie obiektywnie ukazać prawdę historyczną. Takie prace powstają zresztą także po stronie żydowskiej, że wymienię tylko prof. Israela Szahaka. Oczywiście, uczciwi badacze będą nadal obrzucani epitetami jako „antysemici”. Dzisiaj (23.06. 2014) usłyszałem w radio pocieszającą wiadomość, że powstaje nareszcie  polska Liga przeciw Zniesławianiu, na wzór dawno działającej w judaizmie. Jest więc nadzieja na to, że przestanie się pisać o „polskich obozach zagłady” i „polskim antysemityzmie”.

Wczoraj ks. prof. P. Rytel-Andrianik mówił w Rozmowach niedokończonych w Radio Maryja o swej pracy nad ustaleniem listy Polaków pomagających Żydom podczas okupacji. W ciągu zaledwie roku zebrał on ok. 40 tysięcy imion ludzi narażających życie własne i swych bliskich, bo tak nakazywało im sumienie kształtowane na Chrystusowej Ewangelii. Gdyby te badania rozpoczęto wcześniej, lista bohaterskich Polaków byłaby znacznie dłuższa. Podłością jest szkalowanie dobrego imienia kapłanów, którzy w tej akcji odegrali zasadniczą rolę. Myślę tu o zniesławianym nadal bezkarnie imieniu ks. prof. S. Trzeciaka. A przecież można było zapoznać się z jego biogramem w Encyklopedii Katolickiej.

Piszę z bólem o artykule umieszczonym na katolickim blogu Kleofas. Jego treść dziwnie koresponduje z histeryczną nagonką na katolickich lekarzy, rozpętaną ostatnio w mediach. Nie chcę posądzać autora nieszczęsnego tekstu o fanatyzm antychrześcijański, chociaż pseudonim, jaki sobie przybrał, mógłby na to wskazywać (nazwisko A. Nowickiego kojarzy się mojemu pokoleniu z wojującym ateizmem zaciekłego politruka, a potem masona; zob. Wikipedia). Zwracam jednak uwagę na reguły obowiązujące w rzeczowej dyskusji naukowej.

Przykładem takiej obiektywnej debaty  międzyreligijnej jest najnowsza praca chrześcijańskiego badacza, z wdzięcznością przyjęta również przez  uczonych żydowskich (P. Schaefer, The Jewish Jesus. How Judaism and Christianity Shaped Each Other, Princeton 2013). Polecam ją gorąco tym wszystkim, którzy uczciwie szukają obiektywnej prawdy. Dla chrześcijan Prawdą jest Chrystus, a każda zniewaga wyrządzona Jemu domaga się świadectwa wierzących. Jeśli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz? (J 18,23).

14 myśli nt. „Czy możliwa jest antykatolicka chucpa na katolickim blogu?”

  1. Autorowi powyższego tekstu dedykuję dwie maksymy łacińskie: – „Facta infecta fieri nequeunt” (Tego, co się zdarzyło, nie sposób uczynić niebyłym), a także – „Facta loquuntur” (Fakty mówią same za siebie).
    Natomiast formą komentarza niech będzie treść bulli papieża Pawła IV z 1555 roku „Cum nimis absurdum”, którą powołał do życia (a raczej ku śmierci) getto żydowskie w Rzymie, a którego to „ojca świętego” można zaliczyć do grona protoplastów i inspiratorów faszyzmu.
    „Ponieważ całkowitym absurdem i niestosownością jest sytuacja, w której chrześcijańska pobożność zezwala Żydom (których wina – w całości biorąca się z ich własnych czynów – skazała ich na wieczyste poddaństwo) na dostęp do naszej społeczności, a nawet na życie pośród nas; w istocie są oni niewdzięczni wobec chrześcijan, którym powinni być wdzięczni za okazaną łaskę, a odpłacają się inwektywami, zamiast trwać w poddaństwie, na które zasłużyli, mają czelność się wywyższać: my, którzy powzięliśmy właśnie wiedzę o tym, że Żydzi bezczelnie najechali Rzym z wielu ziem Państwa Kościelnego, do tego stopnia, że nie tylko zmieszali się z chrześcijanami (nawet w pobliżu kościołów) i nie noszą żadnych identyfikujących ubrań, ale i budują domy w szlachetnych dzielnicach, kupują na własność nieruchomości; mają nawet niańki, pokojówki i inne chrześcijanki najęte jako służące. Ośmielają się nadto popełniać szereg innych haniebnych rzeczy, które szargają dobre imię chrześcijan. Biorąc pod uwagę, że Kościół Rzymu toleruje Żydów, jako świadectwo prawdziwości swojej wiary, a także z uwagi na to, że przyszła pora, aby Żydzi w końcu uznali błędność swoich ścieżek i niezwłocznie ujrzeli prawdziwe światło wiary katolickiej, które poucza o tym, że dopóki tkwią oni w swoich błędach będą niewolnikami ze względu na swoje winy, podczas kiedy chrześcijanie zostali wyzwoleni przez naszego Pana Boga Jezusa Chrystusa, a zatem niedopuszczalne jest, aby synowie wolnych kobiet służyli synom sług – postanawiamy co następuje:
    Nakazujemy, aby na zawsze, zarówno w Rzymie, jak i w innych ziemiach Kościoła, wszyscy Żydzi mieszkali w jednym wspólnym, wskazanym przez nas lub naszych urzędników miejscu, do którego prowadzić może tylko jedno wejście i jedno wyjście. Jeżeli owo miejsce nie jest w stanie już pomieścić wszystkich Żydów, należy zakładać kolejne podobne; zawsze powinni mieszkać ściśle obok siebie na wyznaczonych ulicach, które są całkowicie oddzielone od mieszkań chrześcijan.
    Ponadto, w każdym naszym mieście, gdzie żyją, mogą mieć tylko jedną synagogę ulokowaną w zwyczajowym miejscu; nie mogą wznosić kolejnych synagog. Nadto, wszystkie istniejące synagogi poza jedną dozwoloną zostaną zamknięte i zburzone. Żydzi nie mogą być właścicielami żadnej nieruchomości. Wszystkie nieruchomości, które obecnie posiadają, muszą zostać sprzedane chrześcijanom w terminie określonym przez władze miejskie.
    Mając na względzie, że Żydzi powinni być wszędzie rozpoznawalni: mężczyźni muszą nosić kapelusz, kobiety jakieś inne wyraźne oznaczenia – w kolorze żółtym. Oznaczenia owe nie mogą być ukryte lub przykryte w żaden sposób i muszą być ściśle przymocowane (przyszyte); ponadto nie mogą zostać zwolnieni z tego obowiązku bez względu na wymówkę czy pretekst ich pozycji, dostojeństwa lub możliwości zniesienia takiego oznaczenia.
    Żydzi nie mogą zatrudniać opiekunek, pokojówek lub innej służby domowej wyznania chrześcijańskiego; chrześcijanki nie mogą być mamkami lub karmicielkami ich dzieci.
    Zarówno oni, jak i każdy przez nich zatrudniony, nie może pracować lub wykonywać robót w niedziele i święta katolickie.
    W żaden sposób nie mogą oskarżać chrześcijan ani ogłaszać fałszywych lub sfałszowanych długów.
    Żydzi i chrześcijanie nie mogą razem się bawić, jeść, bratać się lub dyskutować.
    W dokumentach rozrachunkowych dotyczących chrześcijan nie mogą używać innego języka aniżeli łacina i włoski, pod rygorem nieważności.
    Żydzi nie mogą handlować zbożem, jęczmieniem ani jakimikolwiek towarami podstawowymi. Handlować mogą jedynie używanymi ciuchami zbieranymi przez szmaciarzy.
    Żydowscy lekarze, nawet jeśli są wzywani lub poszukiwani, nie mogą brać udziału w leczeniu chrześcijan.
    Nie mogą być nazywani „per pan”, nawet przez ubogich chrześcijan.
    W swoich obliczeniach i rozrachunkach, miesiąc muszą liczyć z pełnych 30 dni, zaś dni, które nie są wliczane do pełnych miesięcy muszą być zarachowane zgodnie ze swoją liczbą i nie mogą się liczyć jako dodatkowy miesiąc. Zastaw przekazany im czasowo jako zabezpieczenie pożyczki, nie może być sprzedany przed upływem 18 miesięcy, chyba że przed jego przekazaniem umówiono się inaczej. Po upływie 18 miesięcy i sprzedaży zastawu, nadwyżka uzyskanej kwoty ponad sumą pożyczki musi być zwrócona pierwotnemu właścicielowi.
    Mają respektować i przestrzegać bez wyjątku zasadę prawnego uprzywilejowania chrześcijan.
    Naruszenie któregokolwiek z powyższych nakazów będzie traktowane jak przestępstwo, zaś naruszający będzie traktowany jako winny rebelii lub zbrodni obrazy majestatu, a także jako ten, który odrzucił społeczność chrześcijańską i karany przez właściwe miejscowo władze sądownicze. Oskarżenie w tej sprawie może wnieść każdy chrześcijanin, każdy duchowny lub my sami. Karę wymierzy wedle uznania właściwa władza i sędzia.
    Powyższe prawa mają obowiązywać bez względu na przeciwne im dekrety i zasady apostolskie, bez względu na przywileje tolerancji, specjalne prawa i dyspensy udzielone Żydom przez jakiegokolwiek wcześniejszego Biskupa Rzymu, kardynała, legata lub duchownego sądu apostolskiego, jakiej by nie miały ważności i formy.
    Dano w Rzymie, 1555 lat od wcielenia naszego Pana, w pierwszym roku naszego pontyfikatu”.

  2. Panie Andrzeju!Dziękuję.
    Obowiązkiem chrześcijanina jest mówienie prawdy, jakakolwiek by ona nie była. Bardzo trudno jednak o garść refleksji i współczucia, jeśli szuka się tylko usprawiedliwienia. O wiele łatwiej byłoby o refleksję, gdyby niektórych przyozdobić w „żółte kapelusze” i zamknąć ich, choćby na chwilę, w dzielnicy z jednym wyjściem. Przez cały swój artykulik ks. Tronina, nie odnajduje żadnej winy w Kościele, lecz w Żydach. Powołanie się na Shoah – biznes, świadczy o totalnym zagubieniu się w apologetycznym pędzie. Występując jako duchowny, nie miał do tego prawa. Nikt od niego pieniędzy nie chce. Finkelstein jest kontestowany przez wszystkie wpływowe organizacje żydowskie ( za to chętnie cytowany przez neofaszystów ), a nawet nie mile widziany w Izraelu. Wskazywanie na niego i mówienie o „ohydnym procederze” jest dla mnie sygnałem, że dla księdza odszkodowania są złem. Tymczasem są one wewnętrzną sprawą Żydów i instytucji, które mogą i nie muszą tego czynić. Co obchodzi ks. Troninę ten problem? Chciałby zostać rzecznikiem szwajcarskich banków? Ma w rodzinie ofiarę Shoah, która miała konto w Banku w Szwajcarii i chce wielkodusznie zrezygnować z odszkodowania? Wtedy czapki z głów! W przeciwnym razie: Silentia!
    Odnośnie sprawy z moim pseudonimem: ksiądz okazuje się tropicielem wyimaginowanego pseudonimu i na dodatek próbuje wyciągać z tego wnioski, które, tak naprawdę, stawiają jego samego w czarnym świetle.

  3. Panie Andrzeju!
    Dla mnie to szokujące i przykre! Niemożliwe,aby Papież mógł ogłosić tak pełną nienawiści, antyżydowską bullę? Pomyliło się Panu z jakimś nazistowskim dekretem.Mnie na religii uczono , że to Żydy zabiły Jezusa i prześladowały nasz Kościół katolicki. Na tym blogu czytam o diametralnie odwrotnej historii.Kościół katolicki nauczał i naucza miłości,więc nie mógł uczyć pogardy!!

  4. Szanownych dyskutantów proszę o ostudzenie rozpalonych głów i piór. „Kleofas” to nie Onet i nie będą tolerowane żadne wypowiedzi obraźliwe dla innych dyskutantów. Więcej szacunku dla siebie wzajemnie i wypowiadanych słów na pewno przysłuży się rzeczowości dyskusji.

  5. Robercie, publikując taki tekst ks. Troniny, sam prowokujesz do mocnej repliki. Jego wywody – stosując tę samą terminologię – to nic innego, jak właśnie hucpa, bez żadnego przymiotnikowego dookreślenia… A temperatura mojej głowy dzisiaj – zapewniam – 36.6°C :).

  6. Andrzeju, jak wiesz, na Kleofasie każdy autor i komentator odpowiada sam za siebie i za swoje poglądy. Nie „cenzuruję” tekstów A. Nowickiego i nie „cenzuruję” tekstów ks. A. Troniny, mimo że w jednych i drugich są sformułowania i poglądy, które mi się nie podobają. Replika może być mocna, co nie znaczy, że musi zawierać treści obraźliwe dla adwersarza. Naprawdę, wzajemny szacunek nam nie zaszkodzi.

  7. „Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków, i nas także prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i sprzeciwiają się wszystkim ludziom. Zabraniają nam przemawiać do pogan celem zbawienia ich; tak dopełniają zawsze miary swych grzechów. Ale przyszedł na nich ostateczny gniew Boży” (1 Tes. 2, 15-16).
    Tutaj jasno jest ukazana odpowiedzialność Żydów za śmierć Pana Jezusa i to,że za ten czyn nie podobają się Bogu.Jeśli się mylę w interpretacji, to proszę o informację.

  8. „W przeciwieństwie do Hitlera klasyczne chrześcijaństwo nigdy nie domagało się eksterminacji Żydów. Lecz ci zaślepieni i zatwardziali bogobójcy byli cierniem w chrześcijańskim ciele; odrzucali Chrystusa, wyznając swoją dziwaczną religię, której czas dawno minął i która zamykała im drogę do Boga. Jeśli mieli do odegrania jakąś rolę w planie zbawienia, to tylko negatywną. Mieli być świadkami Chrystusa, dowodząc swoim nieszczęściem, cierpieniem i poniżeniem, do czego prowadzi odrzucenie Syna Bożego. Tak nauczał św. Augustyn. Inni myśliciele czy duchowni chrześcijańscy byli mniej intelektualnie wyrafinowani i swoje święte oburzenie wobec „odwiecznych wrogów Chrystusa” nieraz przejawiali zabijaniem ich, paleniem synagog, a w późniejszym średniowieczu zbiorowymi masakrami. W swoim mniemaniu czynili dobrze. Czy byli zaślepieni jako ludzie, czy jako chrześcijanie? Dziś widać aż nadto wyraźnie, że prześladowanie Żydów było zaprzeczeniem religii miłości; przyznają to liczne oświadczenia i dokumenty Kościoła katolickiego i Kościołów protestanckich. Czy zatem wszyscy chrześcijanie nie powinni szczerze wyznać i odpokutować tej mistycznej i demonicznej nienawiści? Zapewne tak. Ale przed wyznaniem i pokutą musi nastąpić płynące z głębi sumienia oskarżenie.

    Nienawiść do Żydów jest w kulturze europejskiej duchową aberracją, teologiczną i moralną zapaścią chrześcijan, którzy na lud Izraela rzutowali własne zło i własne religijne wątpliwości. Nie doznawszy jeszcze zbawienia, wierząc zaś w jego nadejście hic et nunc, musieli uporać się z dotkliwym rozziewem między rzeczywistością a wiarą. Paradoks wiary w Królestwo, które nadeszło, lecz widomie nie przyszło, był bardzo trudny. Łatwiej było poniżać Żydów, którzy nie uznali Chrystusa. Nie uznali Go zaś nie ze względu na swoje widzimisię czy ślepotę, lecz w imię własnej wiary w Mesjasza, który dopiero nadejdzie. Widzieli więc świat ułomny, zły i bynajmniej niezbawiony. Zwracając się przeciwko nim, chrześcijanie wypierali ze swego pola widzenia świadomość własnego zła, które musiało przecież powstrzymywać zbawienie świata, po czym rzutowali je na Żydów. W świetle zmartwychwstania pragnęli być czyści i nieskalani. To pragnienie kazało im nie tylko odrzucić wiarę Żydów, lecz ich samych potępić jako bogobójców i zaprzańców. Na tym gruncie, gdzie wiara mieszała się z nienawiścią, kształtował się wizerunek Żyda jako nosiciela wszelkiego zła, truciciela studni, roznosiciela zarazy, winnego profanacji hostii i sprawcy rytualnego mordu na chrześcijańskich dzieciach.

    Akty oskarżenia wobec chrześcijańskiego antyjudaizmu wysuwane są od kilkudziesięciu lat. Z Żydów oficjalnie zdjęto przekleństwo bogobójstwa i antysemityzm został nazwany grzechem. Powoli, nie bez licznych i realnych przeszkód, bólu z jednej strony, niezrozumienia z drugiej, postępuje chrześcijańsko-żydowskie pojednanie. Bardzo wiele dokonał na tym polu papież Jan Paweł II. Jego symboliczne gesty i wypowiedzi mają znaczenie historyczne. Ale Kościół powszechny nie powiedział jeszcze wszystkiego i nie do końca jednoznacznie; czasami odnieść można wrażenie, że język przedstawicieli Kościoła mówiących o antysemityzmie, judaizmie i Żydach jest wprawdzie pełen troski i współczucia, lecz wcale nie wolny od dawnych uprzedzeń i stereotypów. Nadal szeroko pokutuje rozpowszechniona od początków chrześcijaństwa teologia substytucji, wedle której prawdziwym Izraelem jest chrześcijański Kościół, natomiast lud Izraela zabrnął w ślepą uliczkę. Chrześcijanie wprawdzie nie mówią już lekko o potępieniu zatwardziałych Żydów, ale w religii żydowskiej nie są w stanie dostrzec drogi zbawienia. Choć Żydów przestali prześladować, dziś się nad nimi litują; poczucie, że judaizm jest ślepy, a wiara Żydów martwa, ciągle jest żywe” ( K. Dorosz, „Strach ma chrześcijańskie oczy”, ZNAK, czerwiec 2008, nr 637, dost: http://www.miesiecznik.znak.com.pl/10010/calosc/strach-ma-chrzescijanske-oczy ).

  9. Czytałem zarówno wypowiedź księdza Antoniego jak i filosemicką wypowiedź prof. Nowickiego.

    Wszystkie argumenty ks. Antoniego są spójne i własciwe. natomiast u Nowickiego mamy do czynienia z propagandą wprost z Gazety Wyborczej, gdzie jak wszystkim wiadomo bardzo żadko mamy do czynienia z prawdą.

    Jestem pewien, że prof. Nowicki znajdzie także dobre wyjasnienia dla żydowskiego Urzędu Bezpieczeństwa, który wymordował jakieś 200.000 patriotów polskich.

    Pewnie chodziło wtedy o kompletnie antysemickie nastawienie tych polskich patriotów, co naturalnie musiało zostac ukarane śmiercią. No bo inaczej żydzi w aparacie morderców UB czuli by się poszkodowani psychicznie.

  10. Panie Tadeuszu!
    Proszę pozostać przy ks. Troninie i swoich poglądach. Ja z nimi się nie identyfikuję. Nie będę również „udowadniał”, że Żydzi nie zabili 200 000 patriotów polskich. Jest to ponad moje siły, związane jest to, nie tyle z brakiem argumentów, lecz z tezą, która dla mnie jest na tyle irracjonalna, że nie zamierzam podejmować z nią dyskusji.
    Dziękuję Bogu, że nie jest P. moim zwolennikiem. Ostatecznie każdy ma zwolenników, takich na jakich sobie zasłużył. Ja – nie zasługuje na Pana.

  11. Szanowny Robercie Rynkowski!

    Jerzy Robert Nowak swojego czasu stwierdzał, w trakcie licznych wykładów, że „Gross jest narzędziem przedsiębiorstwa Holocaust”. W Radiu Maryja wyemitowano felieton Stanisława Michalkiewicza, w którym – nawiązując do zagłady Żydów – posłużył się wyrażeniem „Przedsiębiorstwo Holocaust”. Rada Etyki Mediów stwierdziła wyraźnie, iż jest to ” prymitywna wypowiedź antysemicka posługująca się językiem nienawiści”. Tymczasem ks. Antoni Tronina nie tylko, że posłużył się tym terminem, ale nazwał go „ohydnym procederem”. Chociaż ten proceder ( nazwijmy go tak ) jest czysto hipotetyczny i żaden sąd, jak do tej pory, nie potwierdził jego istnienia. Jakie zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec ks. Troniny, w myśl interpretacji Rady Etyki Mediów?
    Czy redakcja „Kleofasa” zamierza również tolerować jawnie antysemickie wpisy inspirowane stereotypem żydo – komuny?
    Ks. A Tronina do czasu wyjaśnienia tego, co miał na myśli mówiąc „ohydny proceder”, nie powinien na „Kleofasie” otrzymać możliwości jakiejkolwiek publikacji. Co więcej, jeśli sprawa ta nie zostanie rozwiązana w przyzwoity sposób tzn. taki, który odda honor wszystkim Żydom domagającym się słusznych odszkodowań ( w myśl prawa międzynarodowego ), należy nadać jej dalszy bieg i ujawnić ją na szerszym forum, aby spotkała się ona z jednoznacznym potępieniem. Należy przeciwstawiać się z całą mocą jakimkolwiek próbą sankcjonowania postaw antyżydowskich, zwłaszcza tych, które stoją w sprzeczności z chrześcijańskim nakazem zadośćuczynienia.
    Tyle na razie z mojej strony. W tej sprawie, na razie, nie będę zabierał głosu, lecz będę niecierpliwie wyczekiwał jej zakończenia.
    Pozdrawiam.

  12. Przeprasza: ks. Tronina nie posłużył się terminem „Przedsiębiorstwo Holocaust”, lecz jeszcze gorszym: „szoah – biznes”, i tę zbitkę, dopiero nazwał „ohydnym procederem”.

  13. Tak się zastanawiałem, skąd ten bezkrytyczny filosemityuzm pana Profesora. I tak przeczytałem…

    „Co więcej, jeśli sprawa ta nie zostanie rozwiązana w przyzwoity sposób tzn. taki, który odda honor wszystkim Żydom domagającym się słusznych odszkodowań ( w myśl prawa międzynarodowego ),(…)”

    Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
    I wydaje się, że wszelkie dalsze komentarze są zbyteczne.

    Czy Pan Profesor w ramach sprawiedliwości domaga się od Izraela odszkodowań dla polskich rodzin, ktorych członkowie zostali zamordowani przez stalinowskich żydów w Polsce?

    Bo przecież Izrael przejął za nich odpowiedzialność, chroniąc n.p. zawodowege komunistycznego mordercę żyda Salomona Morela przed odpowiedzialnością w Polsce?

    Czy też ma Pan nadzieję, że wszelkie publikacje na ten temat zostaną zakazane w ramach zastąpienia katolicyzmu przez filosemityzm, co Pan usiłuje osiagnąć przynajmnie w ramach tego bloga?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *