(1) W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. (2) Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. (3) Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. (4) Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, (5) żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. (Łk 2, 1-5)
Czy rzeczywiście opisana przez Ewangelistę wyprawa do Betlejem miała miejsce? Duża część historyków w to wątpi, gdyż uważają, że Łukasz odnosi się do spisu Kwiryniusza z 6 r. po Chr., a poza tym było wymagane zapisywanie się nie w miejscu urodzenia, ale w miejscu zamieszkania. Fakt historyczny czy nie, istotny jest w tym tekście motyw wyprawy. Dodajmy, że niełatwej, bo przecież Maryja była w zaawansowanej ciąży. A jednak Józef i Maryja decydują się na porzucenie dotychczasowego życia, by podjąć wyzwanie i wędrówkę w nieznane. Trudna wyprawa, podjęcie wyzwania zmienia. Najczęściej z takich wypraw nie powracamy „z powrotem” (by nawiązać do tytułu książki J.R.R. Tolkiena). Również Józef i Maryja wrócili w to samo miejsce, ale nie z powrotem.
Dla mnie nie ma to najmniejszego znaczenia, gdzie urodził się Jezus. Jestem skłonna uwierzyć argumentom historyków. Jakie znaczenie może dla chrześcijanina mieć miejsce urodzenia Jezusa? Czy ma to wpływ na coś istotnego dla naszej wiary, dla naszego postrzegania Boga? Z jakiego powodu należy to uznać za coś ważnego i wartego sporów innych niż historyczne? Jaka jest przewaga Betlejem nad Nazaretem? Ewangelie, jak wiemy, nie są przekazem historycznym.
Bazylika Zwiastowania w Nazarecie. Bazylika Narodzenia w Betlejem. Od wieków czczą te święte miejsca na Ziemi Świętej rzesze pielgrzymów. A to wciąż Ziemia niespokojna, pełna krwi i cierpienia ludzi. To mnie najbardziej przejmuje.
Dwukrotnie w swoim życiu miałem szczęście tam być. Teraz Światło Betlejemskie, jak co roku, dotarło już do Polski. Czy rozświetli mroki naszych ludzkich, tak często nienawistnych serc?
Ja również nie przywiązuję wagi do samego miejsca narodzin Jezusa na planecie zwanej Ziemią. Najważniejsze w naszej wierze jest samo wydarzenie. I co ono znaczy dla naszego ludzkiego życia. O geograficzne szczegóły, wbrew świadectwu tradycji, nie ma co się spierać. Niech historycy dalej się zastanawiają.