Archiwa tagu: Sw. Franciszek

Bóg radości i humoru

Kiedy Franciszek przyszedł do Arezzo całe miasto wstrząśnięte było wojną domową i zagrożone całkowitym samozniszczeniem. Zatrzymawszy się na przedmieściu, zobaczył radośnie unoszących się ponad miastem szatanów i skłóconych mieszkańców zmierzających do wzajemnego wymordowania się. Aby owe buntownicze moce powietrzne wypędzić, wydał jakby swojego herolda, br. Sylwestra, człowieka o głębokiej prostocie, mówiąc: – Idź przed bramę miasta i w imię Boga Wszechmogącego rozkaż szatanom na mocy posłuszeństwa, aby stad szybko odeszły. – Prawdziwie posłuszny pobiegł wypełnić rozkaz Ojca, a przystąpiwszy z uwielbieniem przed oblicze Pana, przed bramą miasta zaczął głośno krzyczeć: – W imię Boga Wszechmogącego i na rozkaz Jego sługi Franciszka ustąpcie stąd precz wszyscy szatani. Natychmiast w mieście nastał spokój, a mieszkańcy z wielkim spokojem pogodzili się.( Św. Bonawentura, Życiorys większy św. Franciszka, VI,9).

Krytycy sztuki upatrują w fresku Giotta Święty Franciszek wypędza złe duchy z miasta Arezzo nowy sposób przedstawiania w malarstwie zarówno przestrzeni miasta jak i jego architektury. Czy jednak genialny malarz nie chciał także przekazać nauki św. Franciszka o radości szatanów cieszących się ze skłócenia domowników?
Nie ma powodu, żeby wierzyć w autonomiczną potęgę diabła i lękać się demonów. Diabła nie można też uważać za przyczynę nadużywania wolnej woli przez człowieka, ponieważ nie może on przenikać do sfery jego osobowej i etycznej autonomii –( G.L. Müller, Dogmatyka katolicka, s.157).
Niezależnie od tych zapewnień prefekta KNW żywię przekonanie, że diabły unoszą się nad naszą domową, skłóconą sceną polityczną. I marzy mi się, by papież Franciszek z uśmiechem zakrzyknął w Krakowie: ustąpcie stąd precz wszyscy szatani! Niech w kraju tym zapanuje w pełni franciszkański pokój i dobro.

W przededniu ŚDM powracam myślami do Franciszka z Asyżu, którego niezwykłe życie opromieniało ówczesny padół ziemski. Wczesne źródła franciszkańskie są jedną wielką pieśnią pochwalną ku czci Bożej radości. Ukazują one życie i naukę Biedaczyny, który za pomocą daru nieprzeciętnego komizmu chciał nawracać świat.

Jaki był św. Franciszek?

Był bardzo wymowny, o radosnej twarzy, łagodnego wejrzenia, wolny od gnuśności. Raczej niskiego wzrostu, głowę miał średnio wielką i okrągłą, czoło równe i małe, oczy średniej wielkości, czarne i szczere, włosy ciemne, nos zgrabny, uszy sterczące lecz małe, skromnie płaskie, język łagodny, ognisty i ostry, głos potężny, słodki , jasny i dźwięczny, zęby spójne, równe i białe, wargi drobne i subtelne, brodę czarną, rzadko uwłosiona, rękę bardzo hojną (brat Tomasz z Celano, Życiorys pierwszy).
Franciszek, prawdziwy wzgardziciel pieniędzy, wyrzucając przez okno ciężar metalu, okazał, ze lekceważy je jak proch ziemi…Ojciec wszczął okropną kłótnię i zaprowadził syna przed biskupa miasta, aby przed nim wyrzekł się majątku ojcowskiego. Przyszedłszy do biskupa, natychmiast zdjął swoje szaty i oddał je ojcu. Biskup widząc to, okrył go płaszczem, polecając, aby mu coś dali do okrycia ciała Franciszka. Dano mu więc zniszczony i ubogi płaszcz jakiegoś rolnika.(św. Bonawentura, tamże).

Oczywiście nieobce mu było cierpienie, nosił włosienicę. W muzeum w Asyżu można zobaczyć tunikę świętego w formie wora pokutnego z łatą na łacie. Święci jednak radują się i śpiewają nawet w najtrudniejszych okolicznościach. Źródła podają, ze św. Franciszek podnosił dwa drewienka z ziemi i grał na nich jak na skrzypcach, tańczył i śpiewał. Któż potrafi przedstawić żarliwą miłość, jaką płonął Franciszek? Bowiem, gdy tylko co usłyszał o miłości Bożej, natychmiast ożywiał się, wzruszał i rozpłomieniał…( św. Bonawentura, tamże).
Tej spontaniczności w wyrażaniu radości wiary możemy uczyć się od niego, a także podziwiać dziś u naszych braci Afrykanów, południowców, czy wyznawców niektórych kościołów protestanckich.

Uczył również, iż bardzo należy unikać lenistwa, dlatego ciało swoje nazywał osłem, gdy zaś zauważył, ze ktoś leniwy i błąkający się chce żyć z pracy innych, uważał, ze należy nazwać go bratem muchą, gdyż taki nie robiąc nic dobrego, psuje to wszystko, co zostało dobrze zrobione, i staje się podłym i godnym pogardy przez wszystkich ( św. Bonawentura, tamże).

Znam pewne skostniałe kręgi religijne, gdzie niestosowny jest śmiech i poczucie humoru. Na szczęście więcej jest miejsc takich, w których roztańczone zakonnice potrafią porwać do tańca wszystkich wokół włącznie z biskupem. Humor, podobnie jak trafnie nakreślona karykatura, widzi prawdziwie rzeczy ziemskie i ludzkie w ich ułomności wobec Boga. Poprzez humor godzimy się z tym, że wszystko, co ziemskie, jest niedoskonałe, a przecież kochane przez Boga. Niewątpliwie św. Franciszek obdarzony nieprzeciętnym humorem kochał świat mimo jego niedoskonałości. Jeszcze jeden kapitalny przykład:

…brat Leon z wielkim zdziwieniem zapytał: „ Ojcze, błagam cię na miłość Boską, powiedz mi, co jest radość doskonała?” A święty Franciszek tak rzecze: Kiedy staniemy u Panny Maryi Anielskiej deszczem zmoczeni, zlodowaceni od zimna, błotem ochlapani i zgnębieni głodem i zapukamy do bram klasztoru, a odźwierny wyjdzie gniewny i rzeknie: Coście za jedni? A my powiemy: jesteśmy dwaj z braci waszej — a on powie: Kłamiecie, wyście raczej dwaj łotrzykowie, którzy włóczą się świat oszukując, i okradacie biednych z jałmużny, precz stąd – i nie otworzy nam, i każe stać na śniegu i deszczu, zziębniętym i głodnym, aż do nocy; wówczas, jeśli takie obelgi i taka srogość, i taką odprawę zniesiemy cierpliwie, bez oburzenia i bez szemrania, i pomyślimy z pokorą i miłością, że odźwierny ten zna nas dobrze, lecz Bóg przeciw nam mówić mu każe, o bracie Leonie, zapisz, że to jest radość doskonała…((Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu).

Święty Franciszek z humorem chce nam powiedzieć jedno: kiedy jest nam naprawdę źle, to starajmy się wtedy odczuwać radość chrześcijańską. Być może różnica miedzy chrześcijanami a fanatykami religijnymi polega na tym, że chrześcijanin znajduje radość jeszcze tam, gdzie mądrość fundamentalisty już się skończyła. ŚDM są doskonałą okazją ukazania takiej radości odpornej na trudności i utrapienia całemu światu. ŚDM mogą okazać się znakiem, że na świecie istnieje jeszcze coś, co uszczęśliwia nawet wówczas, gdy wszystko dookoła przygnębia. Poświęcenie się Bogu jest niezniszczalną i wieczną radością. To wszystko inne, co się dzieje, jest w zasadzie nieważne. Czyż nie jesteśmy na zawsze zbawieni, uratowani, włączeni w radość Chrystusa?
A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, błogosławiąc Boga ( Łk 24,51-52).

Dwóch Franciszków i Bóg uśmiechu

Nie mam na tyle umysłu analitycznego aby posługiwać się językiem technicznym wielkich teologów w przybliżaniu treści Objawienia. W mych osobistych refleksjach operuję językiem egzystencjalnym, bardziej zrozumiałym dla dzisiejszego odbiorcy. W tym duchu spróbuję zarysować sylwetki moich bohaterów wiary, a w tym szkicu fakt doświadczenia Boga radości przez Św. Franciszka z Asyżu i obecnego papieża. Podobizn między nimi jest wiele. Pomimo upływu 800 lat historii, jaka ich dzieli, ich niezwykle intensywne życie opromieniało i nadal opromienia świat.

***
W bazylice Św. Franciszka freski Giotto ilustrują niezwykłe życie Biedaczyny. Wśród nich Podarowanie płaszcza ubogiemu rycerzowi i Ucałowanie trędowatego. Współczucie dla ubogich i cierpiących jest wspólną cechą św. Franciszka i obecnego papieża.

„Wszyscy bracia niech wdziewają odzież lichą, i mogą ją z błogosławieństwem Bożym, łatać kawałkami z worków i innymi łatami” (Pisma św. Franciszka z Asyżu).

Czy obecny biskup Rzymu nie postępuje podobnie ? Czy nie gromi kler za przepych? I czy nie nachyla się nad biednymi, bezdomnymi i chorymi umywając im nogi? A przy tym jakże obaj są podobni w radosnej afirmacji życia i całej stworzonej rzeczywistości!

„Pochwalony bądź, Panie mój,
ze wszystkimi Twymi stworzeniami (por. Tb 8, 7),
szczególnie z panem bratem słońcem,
przez które staje się dzień i nas przez nie oświecasz.
I ono jest piękne i świecące wielkim blaskiem:
Twoim, Najwyższy jest wyobrażeniem” (Pieśń słoneczna)

Słoneczny uśmiech św. Franciszka; i radość papieża, miłośnika footballu, który chce zorganizować olimpijski turniej piłkarski 2024 roku na Watykanie.

„Pewnego razu mąż Boży, Franciszek, szedł przez las i radośnie śpiewał pieśń na cześć Pana. Nagle z kryjówki napadli na niego bandyci. Gdy z dziką natarczywością pytali, kim on jest, mąż Boży z całym spokojem proroczym głosem odpowiedział: „ Jestem heroldem wielkiego króla!”. Wtedy zbili go i wrzucili do dołu zasypanego śniegiem, mówiąc: „ Leż tutaj, prostaku, heroldzie Boży!” On zaś, po odejściu, wyszedł z dołu, bardzo uradowany i ucieszony, jeszcze głośniej zaczął wśród lasów wyśpiewywać pochwały Stwórcy wszystkiego”.( Św. Bonawentura, życiorys większy).

Jak podają źródła franciszkańskie, Biedaczyna wygłaszał kazania nawet do ptaków. W trosce o przyrodę Papież zaś napisał bardzo ważną encyklikę ekologiczną:

„ Pochwalony bądź, mój Panie, przez siostrę naszą, matkę ziemię, która nas żywi i chowa, wydaje różne owoce z barwnymi kwiatami i trawami… Ta siostra protestuje z powodu zła, jakie jej wyrządzamy nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem i rabunkową eksploatacją dóbr, które Bóg w niej umieścił…” ( enc. ‘Laudato si’ pkt. 1,2).

Św. Franciszek chciał reformować od wewnątrz Kościół, w którym dostrzegał oznaki kryzysu. Papież Franciszek od trzech lat reformuje nie tylko kurię rzymską. „Synodalność jest drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia” – powiedział Franciszek we wrześniu ubiegłego roku na spotkaniu poświęconym upamiętnieniu 50 rocznicy utworzenia Synodu Biskupów. Przypomniał, że „synod” znaczy po grecku „wspólna droga”. Jest to pielgrzymowanie razem wiernych świeckich, pasterzy Kościoła i Biskupa Rzymu. Dla obu Franciszków cały Lud Boży jest nieomylny w wierze.

U św. Franciszka nie było żadnego uprzedzenia do muzułmanów. Sam wybrał się do Egiptu, gdzie uzyskał przychylność sułtana. Jest coś komicznego w tych usiłowaniach Biedaczyny nawrócenia wielkiego Meleka-el-Kamela. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby i papież wraz z duchownymi i świeckimi teologami wybrał się na Bliski Wschód przywrócić tam pokój i radość. Miłość do Boga i świata, jaka cechuje obu Franciszków, jest radością z tego, ze świat istnieje, pomimo całej jego grozy i niedoskonałości.Giotto_-_Sen Inocenta III