Bóg Mahatmy Gandhiego

Spoglądam na Bhagawadgitę przełożona przez Wandę Dynowską, a wydaną przez Bibliotekę Polsko – Indyjską w 1947 roku. I trzymam w ręku Biblię otwartą na Kazaniu na Górze. Te dwie niezwykłe księgi spotkałem niegdyś wystawione obok siebie w gablocie Muzeum Mahatmy Gandhiego w Delhi i tam na ścianie odczytałem zdanie:          Życie moje było otwarta księgą. Nie mam tajemnic.

Myśl Ojca Narodu nawiązuje szczególnie do tych dwóch ksiąg. Gandhi usiłował Gitę ogarnąć, zgłębić i interpretować. Czerpał z niej szczególnie naukę o bhakti i czynie wypełnianym bez przywiązania do jego owoców (karman). A zatem wiązał dwie drogi jogiczne, działania i modlitwy w jedną. Całe jego życie było podążanie za Prawdą, którą utożsamiał z Bogiem. Droga do zjednoczenia z Bogiem wiodła przez działanie, organizowanie biernego oporu (ahimsa), przez pracę, post i modlitwę. I na tej drodze bhakti doświadczał miłości Boga osobowego.

We Mnie pogrąż twą myśl, żarliwą uwielbij mnie miłością,
Mnie poświęcaj rzecz każdą, Mnie cześć najwyższą oddawaj,
A wstąpisz we Mnie, zaręczam ci to, boś drogi Mi jest. (Bh.XVIII,65).

Gdy go pytano, czy jest hinduistą, odpowiadał na to: Tak, jestem, ale jestem także chrześcijaninem, muzułmaninem, buddystą i żydem.
Zachwycał się Kazaniem na górze, ale jak pojmował Jezusa? Czy porównywał Krysznę do Chrystusa? Bhagawadgita mówi o Krysznie, że jest Istotą Najwyższą, przenika cały świat stworzony i przebywa w sercu każdego człowieka. Ale Kryszna jest postacią mityczną. Miłość Kryszny to pełna legend i ludowych podań miłość radosna, nawet ekstatyczna. Natomiast miłość Chrystusowa jest historyczna, ukazana w męce pełnej krwi i potu. A jednak i miłość radosna i pełna cierpienia jest objawieniem i dopełnia się wzajemnie. Czy Gandhi pojmował Boga, który cierpi i umiera na krzyżu? Trudne pytanie.

„Naprawdę raz poważnie myślałem o przyjęciu wiary chrześcijańskiej, łagodna postać Chrystusa, tak cierpliwego, tak dobrego, tak kochającego, tak pełnego przebaczenia, że nie nauczał swych uczniów by walczyć z wrogiem, lecz by nadstawiać drugi policzek, była pięknym przykładem doskonałego człowieka. Przekaz Jezusa, jakim ja go rozumiem, zawiera się w nieskażonym i wziętym jako całość Kazaniu na Górze. Jeśli miałbym stanąć naprzeciw tylko tej nauki i mojej własnej interpretacji jej, nie powinienem zawahać się by powiedzieć ‘O tak, jestem chrześcijaninem’. Moim skromnym zdaniem jednak, to co współcześnie uchodzi za chrześcijaństwo jest negacją Kazania na Górze. Mówię o przekonaniach chrześcijan i chrześcijaństwa takiego jakim jest ono rozumiane na zachodzie” ( Autobiografia).

Osiem błogosławieństw Jezusa dla biednych, łagodnych, czyniących pokój czy cierpiących prześladowania, nakaz miłości nieprzyjaciół, zakaz cudzołóstwa, zbytnie troski o swoje ciało czy ubranie, wszystkie te ewangeliczne rady Mahatma stosował w codziennym swym życiu. Jednak widział, że ta nauka stanowiąca konstytucję Królestwa Bożego nie jest przestrzegana przez chrześcijan. Czy można dziwić się, że chrześcijaństwa formalnie nie przyjął? Kazanie na górze zawiera elementy trudne do wypełnienia, jednak obowiązujące wszystkich chrześcijan. Jednak ich praktykowania nie dostrzegł ani w Anglii, gdzie studiował, ani w RPA, gdzie był prześladowany. Czy myślał wtedy o słowach Jezusa : „Byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie”? Wyrzucić z Afryki Południowej jednak się nie dał. Mając prawnicze przygotowanie podjął walkę o równouprawnienie dla Indusów. Wtedy narodziła się satjagraha – metoda walki bez użycia przemocy.

Często po powrocie do Indii więziony, wykazywał niezwykły hart ducha, a jako formę walki stosował m. in. długotrwałe głodówki przeciw dyskryminacji również najuboższych pariasów ( tzw. niedotykalnych). Po Indiach wędrował boso od wsi do wsi w białej dzianinie przez siebie utkanej i godził zwaśnionych ludzi. Zapoczątkował ruch biernego oporu przeciw Anglikom m.in. poprzez bojkot angielskich materiałów. Miał ogromny wpływ na odzyskanie przez Indie niepodległości, ale i na zwaśnionych ze sobą hindusów i muzułmanów. Już sama jego obecność wystarczała do stłumienia rozruchów czy zamieszek. Był krytykowany za łagodną postawę wobec islamistów i wielbiony przez postępowych hindusów. Religijni przywódcy hinduscy, sikhijscy i muzułmańscy zapewniali go, że wyrzekli się już przemocy i wzywali do pokoju. A jednak 30 stycznia 1948 roku Gandhi został zastrzelony przez fundamentalistę i szowinistę hinduskiego – N.V.Gotshe, gdy udawał się na spotkanie modlitewne w Birla House w Nowym Delhi.

Pośród śmierci trwa życie, pośród kłamstwa trwa prawda, pośród ciemności trwa światło. Stąd wnioskuję, że Bóg jest życiem, prawdą i światłem.      ( Gandhi).

2 myśli nt. „Bóg Mahatmy Gandhiego”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *