O liturgii i niebie

Są tacy, którzy mówią, że spory o przestrzeganie przepisów liturgicznych, o poprawność i piękno liturgii to w gruncie rzeczy zajmowanie się sprawami drugorzędnymi. Zapewne tak bywa. Ale pewien znajomy, który z Kościołem jest na bakier, a który z racji obowiązków służbowych trafił na mszę w katedrze poznańskiej z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski, opowiadał mi, jak wielkie wrażenie (miał tzw. ciary, mówiąc młodzieżowo) wywarła na nim właśnie sama liturgia, na dodatek z elementami łaciny, i świetna oprawa muzyczna.

Tocząc więc spory o kształt liturgii, trzeba brać pod uwagę również to, że do kościołów z różnych powodów przychodzą różni ludzie. Do kościoła może wejść każdy i nikt nie sprawdza jego biletu wstępu, jak to jest podczas wielkich imprez typu „Jezus na stadionie”. Czy nie jest więc istotne, z jakimi wrażeniami z niego wyjdzie? Nie jest to też bez znaczenia teologicznego, bo przecież liturgia to niebo na ziemi. Co więc mówimy o tym niebie naszymi mszami, tak często jakby odprawianymi „za karę”?

4 myśli nt. „O liturgii i niebie”

  1. The data you just provided is exactly what I needed. The writing in this piece is simple and straightforward. The more I read, the more I understand. I’m hoping you’ll bring over some more relevant materials. Many, many thanks! the backrooms

  2. Hope the blog grows and brings more good articles. Wish the blog more and more success and continue to inspire the community. Go to – Drift Hunters , Can you explore it?.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *