Archiwa tagu: osoba

Słowo stało się perychorezą

Nativity fresco Santo Corpo di Cristo Brescia cropped.jpg, źródło: Wikimedia Commons
Nativity fresco Santo Corpo di Cristo Brescia cropped.jpg, źródło: Wikimedia Commons

Oswajanie zdumienia Bogiem leżącym w żłóbku przybiera różne formy. W teologii może na przykład wyrazić się twierdzeniem, że Słowo przybrało ludzką naturę, którą posłużyło się jak narzędziem w procesie zbawienia człowieka. A przecież słowa te wywołać powinny osłupienie nie mniejsze niż widok Dziecięcia leżącego w obranych barłogach a równocześnie będącego tym samym Synem, który nie opuścił ślicznego nieba. Co to bowiem znaczy i jak bardzo obarczone ryzykiem zboczenia rozumu na manowce zdaje się przyrównanie człowieczeństwa Słowa do narzędzia!

Być może zresztą przyłapaliśmy in flagranti pewną tendencję: jeśli samoobjawienie się Boga zdumiewa na sposób „bezpośredni”, od razu, dzięki doksologicznemu uwielbieniu, które wzbudza, jednocząc człowieka z wychylającym się ku niemu Bogiem, to z kolei próby zrozumienia wiary zadziwiają „pośrednio”, skierowując umysł na drogi, które prowadzą ku coraz to kolejnym rozdrożom. Widać tajemnica „tak ma”, że poddana refleksji ukazuje swoją misteryjność ad infinitum. Iść tą drogą pewnie trzeba, pod warunkiem że jednocześnie nie opuszcza się w duchu ślicznego nieba adoracji.

Giotto - Scrovegni - -17- - Nativity, Birth of Jesus.jpg, źródło: Wikimedia Commons
Giotto – Scrovegni – -17- – Nativity, Birth of Jesus.jpg, źródło: Wikimedia Commons

Nie żeby słowo o Słowie-narzędziu niczego nie wyjaśniało, ale czyni to w sposób pokrętny, wzywający od razu do dopowiedzeń oraz niekończącego się przypominania, że w każdym podobieństwie jeszcze większe jawić się musi niepodobieństwo. Otóż Bóg nie jest jak człowiek, który posługuje się narzędziem w celu wykonania jakiejś robótki, po której odkłada go do pudełka wykonanego przez innego człowieka przy użyciu innego instrumentarium. To „narzędzie”, które zostało zjednoczone z samym Słowem Bożym, jest przecież człowiekiem, tak więc jest to „ludzkie narzędzie”. Rozum chowa się w pudełku swojej ograniczoności, gdy słyszy to, czego nie jest w stanie dosłyszeć, i z pudełka wyczarowuje królika „narzędzia”. Nie ma jednak „pudełka”, do którego Syn miałby odłożyć to „narzędzie”, które był przyjął na własność, bo nie ma też innego Boga, który wykonałby to pudełko.

Pogubiony rozum chciałby uczynić skok w przód, i, skoro nie może zaprzeczyć człowieczeństwu narzędzia, dopowiedzieć że w takim razie Bóg posłużył się może „narzędziem osobowym”. Szkopuł jednak w tym, że nie ma dwóch osób, a są dwie natury: Boska odwiecznie, a teraz, od samego momentu poczęcia, również ludzka, obie w jednym Synu. Dlatego nigdy nie było takiego czasu, żeby istniał jakiś człowiek Jezus, w którego Ojciec „włożyłby” Syna jak narzędzie w pudełko. Zresztą, nawet gdyby Syn mógł być schizofrenikiem (Osoba Boska i osoba ludzka), czemu dowody ontologiczne wydają się przeczyć, i tak nie godziłoby się Mu traktować nie tylko człowieka, ale i siebie instrumentalnie. Nie wyznajemy w Credo, że Bóg jest narzędziem zbawienia człowieka, lecz że dla nas i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem.

Jeśli jest więc ludzka natura Chrystusa „żywym narzędziem”, to nie osobą. Nie osobą, a jednak człowiekiem. Dla nas tym trudniej przyjąć tę Dobrą Nowinę – a Dobra Nowina nigdy nie jest prosta, bo zawsze jest tajemnicą! – że kiedy mówi się „osoba”, homo psychologicus słyszy „osobowość”. Wydaje się nam zatem, że brak ludzkiej osoby we Wcielonym skutkować musi wybrakowaną do cna osobowością. Wystarczy jednak sięgnąć po Ewangelię, żeby zobaczyć człowieka z krwi, kości oraz osobowości. Jeśli ktoś w ogóle jest człowiekiem, to On właśnie! Czujemy to pulsujące człowiecze życie w Chrystusie, a w Nim życie Syna, tak żywe że aż wymykające się, jak gdyby chciało się złapać rybę gołymi rękami.

Ojcowie Soboru w Chalcedonie (V wiek), kiedy próbowali wyrazić tajemnicę Słowa wcielonego, posłużyli się pojęciami „natury” i „osoby”. Według patrystycznego rozumienia wolność i świadomość wiązać należało nie z osobą, ale z połączeniem osoby z rozumną naturą. Jeśli natura oznaczała wspólną wszystkim ludziom istotę, to z kolei osoba, można tak powiedzieć, realizowała „po swojemu”, a nie „po innemu” tę wspólną naturę. W ten sposób ludzka wolność i świadomość Słowa wcielonego zostają zabezpieczone, a zarazem tłumaczy się, dlaczego psycholog próbujący badać osobowość Chrystusa pozostaje z pustą siecią w ręku.

A jednak kto chce dotknąć, zobaczyć, usłyszeć, posmakować, dowiedzieć się, jaki jest Bóg, niech adoruje Jezusa! Homo religiosus potrzebuje sieci pojęć, ale kiedy je zarzuca, niech uważa, by nie pozbawiły one Pana ludzkiej witalności. A przy okazji narzędzia pojęciowe zdradzają stosunek człowieka do samego siebie. Chyba tylko ktoś, kto nie przeżył do głębi misterium Słowa uczłowieczonego, może widzieć w człowieczeństwie narzędzie, niechby i żywe. Właśnie Wcielony ukazuje, że Osoba Syna Bożego, przenikając rzeczywistość ludzką do samego cna, nie niszczy jej i nie zmienia, a zarazem pozwala jej żyć swoim życiem. Z tego punktu słyszenia inaczej brzmi wezwanie Pana skierowane do uczniów, którzy dopiero, gdy mają w nienawiści samych siebie, stają się godni Jego. Jedynie bowiem ten, kto żyje Nim, a nie sobą, staje się w pełni „swojskim” sobą, bo przestaje być obcym dla Boga, który w nim zamieszkuje.

Słowo „narzędzie” pojawiło się w słowniku człowieka dopiero po jego upadku. Zbawiciel posłużył się człowieczeństwem nie jak narzędziem, ale zgodnie z odwiecznym Bożym planem Bosko-ludzkiego współprzenikania. Kiedy Słowo stało się ciałem, stała się „perychoreza”.

Sławomir Zatwardnicki

Upór ludzki, nieludzki opór

Juancito.jpg, źródło: Wikimedia commons
Juancito.jpg, źródło: Wikimedia commons

Człowiek, nawet po tym jak upadł, nie staje się nie-człowiekiem. Choć jego wola została zniewolona, to nie na tyle, żeby Bóg nie mógł od niej wymagać posłuchu. Ten o twardym karku niełatwo skłania się do posłuszeństwa, a w swoim oporze przed Bogiem przypomina osła z jego uporem. Ale przecież jeśli jest ssakiem z rodziny koniowatych, to bardziej mułem, hybrydą człowieka i osła, którego wędzidłem „posłuszeństwa krzyża” (© Christoph Schönborn) i uzdą łaski Bożej daje się okiełznać (por. Ps 32, 9). Jak Bóg staje się człowiekiem, a nie przestaje być Bogiem, tak człowiek, choć zezwierzęcył się, pozostaje jednak człowiekiem.

Zbawienie człowieka, jeśli miało sięgnąć jego upadłej woli, musiało dokonać się przez wolę człowieka, którym stał się Bóg. Tym, który „ukazał istotną rolę odegraną przez ludzką wolność Chrystusa w dziele naszego zbawienia” był św. Maksym Wyznawca. Tym samym ukazał on, że „nasze zbawienie było chciane przez Boską Osobę za pośrednictwem ludzkiej woli” (Międzynarodowa Komisja Teologiczna). Dzięki temu wyzwoleniu ludzkiej woli w Chrystusie człowiek otrzymał szansę na zamianę nieludzkiego oporu przed Bogiem w ludzki upór podążania za wolą Bożą.

Rembrandt Harmensz. van Rijn 122.jpg, źródło: Wikimedia commons
Rembrandt Harmensz. van Rijn 122.jpg, źródło: Wikimedia commons

Przy czym, co oczywiste, również to nagłe – bo nawet jeśli rozciągnięte w czasie, to rozpoczęte we chrzcie – nawrócenie woli w Chrystusie, nie dokonuje się bez woli człowieka. Jak Balaamowa oślica, tak muł ludzkiej woli rozpoznaje odtąd Pana, nastawia długich uszu i uporczywie uczy się zginać swoją krótką szyję. Można powiedzieć, że Osoba Chrystusa nie może zbawić człowieka inaczej jak za pośrednictwem jego woli, którą zbawiła dzięki woli człowieka Chrystusa. Biada temu, kto chciałby ujarzmić ten narowisty paradoks Bosko-ludzkiej współpracy. Człowiek ssak odzyskuje swoją wolę – rezygnując z niej w tym sensie, że zaczyna ssać wolę Bożą.

Definicja chrystologiczna sformułowana w Chalcedonie rozróżniła natury Boską i ludzką w Chrystusie, dzięki czemu afirmowany został właśnie ten „ludzki komponent”, najpierw w Chrystusie, a wtórnie i w braciach Pierworodnego (por. Rz 8, 29). Wymowne jest, że samo sformułowanie dogmatyczne powstało nie tylko dzięki Boskiej opatrzności, ale i ludzkiemu uporowi delegatów papieskich. Ci nie popuścili w „sporze o przyimek” i w końcu stanęło na określeniu papieża Leona Wielkiego: Chrystusa należy wyznawać nie „z” dwóch natur, ale „w” dwóch naturach. Ta chrystologia „diofizycka” budziła opór wśród zgromadzonych w Chalcedonie, ale zrodzona w bólach – karmi do dziś ortodoksyjną interpretację misterium Boga-Człowieka, w którym z kolei rozświetla się tajemnica człowieka (por. Gaudium et spes). W tym również niezbędności jego uporu w miejsce oporu.

A teraz „uszy do góry” (© Jerzy Waldorff)! Jeśli natury ludzka i Boska jednoczą się w Osobie Chrystusa, a dopiero dzięki temu (nie czyt.: pomimo tego) zachowują swoje właściwości, to w takim razie dopóty człowiek nie stanie się sobą, dopóki nie zjednoczy się z Chrystusem („bez zmieszania i bez rozdzielania”, jak każe Chalcedon). Nie bądź więc mułem i się nie opieraj, człowieku.

Sławomir Zatwardnicki

Czytanie osoby

Im dalej w lekturę, tym bardziej byłem pewien: książka ks. Grzegorza Bartha Hermeneutyka osoby zadziwia „siłą uderzenia”, impetem, świeżością. Barth spotyka w swoim dziele – by użyć KUL-owskiego skrótu/obrazu – „Bronka z Bartnikiem” (filozoficzne z teologicznym), a czyni to w nowy sposób. Z jednej strony wyraźnie widać w tych badaniach najnowszy owoc wielkiej teologicznej szkoły lubelskiej (Granat, Bartnik, Góźdź, Guzowski, inni), z drugiej Barth przekracza pewien (post)nowoczesny próg i dzięki teologicznej transformacji myśli Heideggerowsko-Gadamerowsko-Ricoeurowskiej tworzy podstawy pod personalizm przyszłości (jeśli będzie go pracowicie i twórczo rozwijał). Kontynuator i nowator. W wywodach rozprawy widać duży temperament filozoficzno-metodologiczny, a także pewną tendencję do intelektualizacji rzeczy prostych. To ostatnie nie jest zarzutem: habilitacja jest w drodze rozwoju naukowego naturalnym szczytem „intelektualizacji”. Potem wiedza się pogłębia i egzystencjalizuje, a język upraszcza.

Na strukturę rozprawy składają się wstęp, zakończenie oraz dwie zasadnicze części, w których znajduje się pięć rozdziałów (3+2). Struktura ta jest tyleż zasadna i wyczerpująca merytoryczne treści dysertacji, co i kunsztowna: Introductio (wstęp) – Praeparatio (część I)– Circumductio et explicatio (część II) – Conclusio (zakończenie). Część pierwsza to właściwie fundamenty całej konstrukcji i głównej tezy (czyli hermeneutyki osoby): personalna struktura interpretacyjna (osoba jako „pomiędzy”) – rozdz. I; jej przekroczenie (osoba jako „ponad”) – rozdz. II; wymiary rozumienia osoby (analogiczność, ikoniczność, dialogiczność, triadyczność) – rozdz. III. Część druga to clou wywodów: doświadczenie i poznanie/rozumienie fenomenu osoby (rozdz. IV i V). Tak skonstruowana siatka części, rozdziałów i paragrafów stanowi stelaż mocny i poznawczo trafnie dobrany i ponazywany. Strukturę należy ocenić wysoko. W Introductio na kilkunastu autor stronicach streszcza przekonująco poglądy największych hermeneutów ostatniego stulecia. Za znakomite rozwiązanie uważam zwłaszcza podział całości na dwie części – one obrazują i wyrażają badawczo spotkanie obu kluczowych dla dysertacji pojęć: hermeneutyki i osoby. W pierwszej wyraźnym głównym bohaterem jest pierwsze, w drugiej – drugie z tych pojęć.

 Na poziomie metodycznym i metodologicznym mamy do czynienia z pracą bardzo solidną (por. opis metody badawczej, s. 30). Źródła rozprawy zostały przebadane niesłychanie rzetelnie. Treści analizowane, interpretowane i wydobyte z literatury przedmiotu (patrz: bibliografia, a w niej obie części źródeł, podstawowe i uzupełniające) są prezentowane przez Bartha w sposób analitycznie i interpretacyjnie zrównoważony.

Język książki zdradza doświadczonego i dobrego wykładowcę (Barth jest w stanie najtrudniejsze kwestie wyjaśnić i właściwie ponazywać). Jest to język ścisły, erudycyjny, gęsty, mający ambicje docierania do głębi i istoty rzeczy, doskonale dookreślający daną kwestię i jej niuanse, zdolny do daleko idącej precyzacji problemu. Bardzo też rzeczowy – potwierdzający trafnym przypisem każdą tezę, każdą ważniejszą myśl. Czyli – na poziomie ścisłości naukowej wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Obawiam się natomiast, że momentami język ten staje się wręcz „nieludzki” w swojej suchej filozoficzności, przepotężnych akapitach, trudnych (choć trafnych) spolszczeniach wielu zwrotów obcojęzycznych (zwłaszcza łacińskich i niemieckich).

W warstwie formalnej nie mam żadnych poważniejszych uwag krytycznych do rozprawy ks. Grzegorza Bartha. Bibliografia, analiza źródeł, przypisy, trafność wniosków, zdolność formułowania syntez, walory języka tekstu – bez zastrzeżeń. Pomocą dla czytelnika jest indeks osób. Brakuje natomiast indeksu rzeczowego, który mógłby znacznie ułatwić korzystanie z rozprawy wszystkim czytelnikom: teologom i filozofom, hermeneutom i personalistom.

Rozprawa ks. Grzegorza Bartha może i powinna być okazją do twórczej wymiany poglądów. Szczególnie dwie kwestie posiadają – jak mniemam – duże znaczenie dla przestrzeni naukowej, w której usytuowana jest książka. Rozwój nauki można postrzegać jako specyficzne połączenie ciągłości i nieciągłości w relacjach „mistrz-uczeń”. I cała sprawa polega na właściwych proporcjach kontynuacji i sporu uczniów i ich pracy wobec mistrzów i ich dzieła… W czym rozprawa Bartha jest w stanie naśladować, uzupełnić, przekroczyć, zreformować, rozwinąć KUL-owski (lubelski) personalizm?  I druga kwestia: Czy dzieła wielkich hermeneutów-filozofów, stanowiące w dużej mierze źródłową bazę rozprawy (Heideggera, Gadamera, Ricoeura) bronią się dzisiaj tak jak przed 40-oma laty? Czy po Rahnerze i von Balthasarze, a zwłaszcza po Janie Pawle II i Benedykcie XVI nie zdezaktualizowały się one w swoim wpływie na teologię? Czy teologia nie poszła w nieco inną stronę niż proponuje (-owała) filozoficzna hermeneutyka sprzed kilku dziesięcioleci?

„Hermeneutyka osoby” może i powinna stanowić również podstawę dalszych badań. Jak rozwijać te badania, co mógłbym doradzić w kwestii przyszłości hermeneutyki osoby? Myślę, że warto iść tropem zarysowanej w dysertacji syntezy – „sztuka czytania podstawowych struktur bycia i stawania się osobą” (s. 295) – i pogłębiać ją. W „duchu otwartości” a zarazem „uporczywego dochodzenia do tego wszystkiego, co należy zrozumieć”, „między podejrzeniem a sympatią” (s. 285). Ta i taka droga naukowego rozwoju teologii personalizmu ma, jak sądzę, przyszłość.

hermeneutyka-osobyKs. Grzegorz BarthHermeneutyka osobyLublin 2013, ss. 329.

Teologia personalistyczna

Dokument[1] Międzynarodowej Komisji Teologicznej Teologia dzisiaj[2] podjął ważne i trudne zagadnienie tożsamości teologii (notabene próby jego opracowania dokonali wcześniej polscy teologowie[3]). Mam do niego następujące zastrzeżenia: jest zbyt ogólny, restrykcyjny, traktuje teologię jako naukę wyłącznie o Bogu, posługuje się intelektualistyczną koncepcją Objawienia i jego wiarygodności oraz wiary (por. nr 59), nie analizuje błędów dawniejszej teologii, nie wymienia głównych osiągnięć współczesnej teologii (ani jej mistrzów), ani ,,zwrotów”, ani nurtów, ani konkretnych wyzwań czy szans, nie sytuuje teologii w kontekście innych nauk, zbyt kurczowo wiąże teologię z filozofią oraz nie uwzględniając ogromnego zróżnicowania przedmiotowo-metodologicznego współczesnej teologii snuje – jeśli dobrze zrozumiałem – mało realistyczną wizję powrotu do jednej teologii. Ponadto zawiera zbyt dużo zdanio-cytatów.

Ponieważ dokument nie wspomina o teologii personalistycznej ani ,,zwrocie personalistycznym” czy personalizmie, tym bardziej warto tej tematyce – choć niełatwej i stosunkowo nowej – poświęcić artykuł. Będzie się on składać z następujących części: hiper-reistyczna współczesność (1), chrześcijaństwo religią personalistyczną i personalizującą (2), osoba – personalizm – teologia personalistyczna (3), personalizm w polskiej teologii (4), personalistyczna teologia fundamentalna (5), jedność i tożsamość teologii w perspektywie personalistycznej (6).

1. Hiper-reistyczna współczesność

Język współczesny, który wyrasta z przemian zachodzących realnie, zdominowany został przez słowa w rodzaju: towar, asortyment, produkt, wyposażenie, rynek, popyt, podaż, wzrost gospodarczy, zysk, sukces ekonomiczny, biznesplan, bilans, nowa generacja, najwyższa jakość, HD, CD, DVD, inteligentny dom, smart tv, promocja, reklama, usługi, konkurencja, globalizacja, uniformizacja, infrastruktura, gwarancja, prawo, ustawa, rozporządzenie, zarządzenie, standard, procedury, technika, system, schemat, audyt, monitoring, skuteczność, mobilność, wielofunkcyjność itd. Coraz rzadziej występuje dziś słowo ,,człowiek” (nie mówiąc o ,,osobie”), a zamiast niego: kapitał ludzki, statystyczny obywatel, nip, pesel, pin, login, użytkownik, konsument, beneficjent, pracownik, płatnik, ubezpieczony, kredytobiorca itd.

Można powiedzieć za Janem Pawłem II, że dziś Europa polityki i ekonomii intensywnie wypiera Europę kultury i ducha[4], oraz że faktem stał się prymat rzeczy nad osobą, techniki nad etyką, materii nad duchem. Otaczanie się coraz większą liczbą przedmiotów i niedające się nasycić coraz większe ich pragnienie można nazwać współczesnym hiper-reizmem wypierającym z pola widzenia człowieka jako byt nieporównywalny z rzeczami, których przecież jest twórcą.

W życiu akademickim, uniwersyteckim, jest coraz mniej czasu na badania naukowe (zwłaszcza podejmowane przez większe zespoły), wielowymiarowe kształtowanie osób, dojrzewanie, wymianę myśli, dyskusje, rozwój nauki, osobowy rozwój naukowców, środowisk naukowych, szkół, kierunków badań, za to pochłania go niemal całkowicie sprawozdawczość, biurokracja, rozrost komisji, sporządzanie indeksów cytowań, konieczność dostosowywania się do rozporządzeń ministerialnych, rynku i innych. O ocenie poziomu nauki decydują algorytmy, średnie, punkty, prawidłowość strony formalnej prac naukowych, a nie merytorycznej. Także polska teologia akademicka siłą rzeczy jest coraz bardziej wchłaniana przez te procesy.

Ogólnie można powiedzieć, że hiper-reizm współczesny, z natury swej apersonalny, staje się dziś wrogiem człowieka-osoby – wprost anty-personalny, jakby dążył do zniszczenia osoby, zamiany jej w rzecz czy element enigmatycznego systemu.

2. Chrześcijaństwo religią personalistyczną i personalizującą

W tym kontekście kulturowym tym dobitniej trzeba powiedzieć, że najważniejszą cechą chrześcijaństwa, które je wyróżnia od pozostałych religii i kultur, jest charakter personalistyczny. Reizowanie tej religii, to znaczy redukowanie jej do faktografii, doktryny, moralności, zasad kultu czy organizacji, jest jej niezrozumieniem i de facto wypaczeniem. Dlatego dobrze postawione pytanie nie powinno brzmieć ,,co to jest chrześcijaństwo?”, lecz ,,kim jest chrześcijaństwo?”[5].

Jezus Chrystus – Postać w tej religii najważniejsza – jest Boską Osobą, jednorodzonym Synem Osoby Boga Ojca. Syn zrodzony został z Ojca – Osoba Syna z Osoby Ojca. Z Osób Ojca i Syna pochodzi Osoba Ducha Świętego. Wszystkie Osoby Trójcy Świętej, choć są odrębnymi Osobami, Podmiotami, to są doskonale zjednoczone i stanowią Communio Personarum. Bóg jako ta Communio stwarza świat, a na jego szczycie osoby ,,na obraz i podobieństwo” swej personalności. Od początku z tymi osobami nawiązuje On więź, współ-bycie osobowe, które jest możliwe – wywodząc się z Jego planu stworzenia i zbawienia – dzięki właściwościom osoby stworzonej: realności istnienia cielesno-duchowego, podmiotowości, świadomości, rozumności, wolności i potrzebie relacji z innymi osobami. Gdy osoby duchowe i cielesno-duchowe odrzucają tę więź, wówczas Bóg inicjuje historię zbawienia w celu jej przywrócenia, a nawet rozszerzenia o ogromną liczbę osób ludzkich.

W jej punkcie kulminacyjnym w świecie osób ludzkich zrodził się z Osoby Dziewicy za sprawą Osoby Ducha Świętego Syn Boży Jezus Chrystus wcielając się w ludzką naturę, czyli stając się Osobą duchowo-cielesną. Nawoływał On ludzi do nawrócenia i wiary w Osobę Ojca, a także do wiary w siebie jako Jego Syna i odnowiciela Królestwa Bożego. Zwracał się do pozbawionych podmiotowości i wolności wskutek grzechów, niewiary, egoizmu lub chorób, ubóstwa czy znikomego statusu społecznego (kobiety, dzieci). Budził ich podmiotowość i godność osobową, czyli podobieństwo do Boga osobowego, wiedząc, że to jest najgłębsza tajemnica człowieka i jego największe pragnienie (,,sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje” – J 2, 25). Zwoływał wokół siebie uczniów, których czynił nowymi osobami (osobami na nowo), będącymi w nowej, bliskiej relacji do Osoby Ojca poprzez relację miłości do Osoby Syna, i do Ducha Świętego. Uczynił to zwłaszcza na Krzyżu w całkowitym darze z siebie (tylko osoba może uczynić siebie darem dla innych, proegzystencją) za zbawienie świata, wszystkich ludzi, na jaki stać tylko Osobę doskonałą w proegzystencji. Zawarł w swej Osobie Nowe Przymierze Boga z osobami ludzkimi. W Zmartwychwstaniu na nowo zjednoczył się z Osobą Ojca w chwale.

Wiara w Niego zainicjowała Kościół jako Wspólnotę osób: Osób boskich i osób ludzkich, której rozwój dokonuje się nie tylko poprzez liczebny wzrost, lecz głównie poprzez rozwój – w konkretnych dziejach osób, pokoleń, społeczności i narodów – owych relacji międzyosobowych w kierunku wertykalnym i horyzontalnym. Kościół Chrystusowy to Wspólnota Wspólnot osób (lokalnych, rodzinnych, innych) i znak Wspólnoty Osób Bożych. Kościół drogą tego rozwoju zdąża do obiecanej pełni więzi osobowej z Bogiem w Eschatonie, do spotkania z Jednością Osób Bożych ,,twarzą w twarz”, ,,Osoba w Osobę” (Cz. S. Bartnik), do pełnej Communio Personarum ogromnej liczby osób, w którym podmiotowość każdej osoby nie będzie zniwelowana, lecz dopełniona do granic możliwości rozwoju osoby, czyli zbawienia.

Chrześcijaństwo od początku jest religią personalistyczną i personalizującą[6], i ta jej właściwość – choć oczywiście niewyrażana takim językiem i być może nie do końca reflektowana – decydowała o jej wiarygodności i zapewniała dynamiczny rozwój. Osoby włączane do Kościoła poprzez indywidualny (dotykający całej osoby, jej statusu ontycznego i egzystencji) Chrzest stawały się nowymi osobami wszczepionymi w doskonałą Osobę Jezusa Chrystusa oraz były zobowiązane do miłości (nowego przykazania), czyli proegzystencji dynamizującej osobę, także względem nieprzyjaciół. Chrześcijanie traktują każdego człowieka, w tym szczególnie ,,najmniejszych”, jako osoby, w których w misteryjny i realny sposób bytuje Osoba Jezusa Chrystusa (por. Mt 25, 31-46). Kościół był personalizowany dzięki Eucharystii (która była sprawowana jako pamiątka Pana od początku Eklezji) wprowadzającej Chrystusa do centrum jego życia jako Osobę najważniejszą, Fundament (Głowę, Kamień Węgielny, Skałę), dlatego Kościół rozumie siebie jako Ciało Osoby Chrystusa, całkowicie zależny od Niego i w Niego wrośnięty, wcielony[7].

Domy chrześcijan stawały się środowiskami właściwego rozwoju osobowego i wspólnotowego, miłości, wzajemnego szacunku, pomocy, harmonii rodzinnej i braterskiej (radykalnej nowości wzajemnych odniesień ,,panów” do niewolników, mężów do żon, rodziców do dzieci, sprawujących urzędy w Kościele do pozostałych). Personalizujące było też głoszenie Ewangelii, a także odważna postawa wobec prześladowań i męczeństwo, które było ofiarowaniem swego życia i całej swej osoby Chrystusowi w Jego Kościele. Personalistyczna i personalizująca była pierwotna teologia charyzmatów. Nakładała obowiązek rozwijania własnych darów i powołania nie dla siebie, lecz dla całej Wspólnoty lokalnej, a tym samym całego Kościoła stanowiącego Świątynię Ducha Świętego – ,,Dawcy darów mnogich”.

Dzięki temu chrześcijaństwo dokonało radykalnej przemiany starożytnego świata (analogicznie przemieniało w przeszłości każdą kulturę, w której zaczęło być obecne). Zdetronizowało politeizm osadzony na mitach o bóstwach (których nikt nie widział, więc ich realność była fikcyjna, a przypisywane im czyny często naganne, niegodne cnotliwych osób) oraz religię państwową narzucającą oddawanie boskiej czci władcom często okrutnym, niemoralnym. Chrześcijaństwo wyzwoliło od lęku przed niepewnością losu (fatum), kapryśnych planów bogów, odkryło wolność jako jedną z podstawowych właściwości człowieka, konieczną do personalizującej odpowiedzialności za siebie, innych i świat. Wyakcentowało nieutracalną i nadprzyrodzoną godność każdej osoby oraz sumienie jako zdolność dokonywania osobotwórczych moralnych osądów i jako konstytutywną własność osoby. Na tych personalistycznych podstawach zbudowało cywilizację chrześcijańską jako nowy w dziejach świata model życia, antropologii, kultury, społeczeństwa, narodu, państwa i wielkiej Wspólnoty chrześcijańskiej (Kościoła) – model, który był w starożytności wprawdzie oczekiwany, lecz którego ona nie mogła wytworzyć[8].

Ojcowie Kościoła zgłębiając chrystologiczne i trynitologiczne prawdy chrześcijańskiej wiary zbliżali się do wydobycia fenomenu i wzniosłości bytu osobowego, odnosząc go przede wszystkim do Osób Bożych. Nie było to jednak łatwe z powodu kontekstu filozoficznego: platońskiego idealizmu, arystotelizmu, materializmu i stoicyzmu szukającego wyższego porządku ponad osobami.

Chrześcijańska myśl średniowieczna wprawdzie rozwijała się niekiedy w stronę personalizmu (św. Tomasz z Akwinu, Jan Duns Szkot), lecz jednocześnie dokonywała się w niej coraz większa reizacja przedmiotu teologii i filozofii (priorytet problematyki bytu, natury, esencji), a tym samym życia religijnego. Systemy filozoficzno-teologiczne, nawet jeśli wbrew esencjalizmowi głosiły nadrzędność aktu istnienia, cechowała abstrakcyjność i ahistoryczność. Ogólnie w teologii dominowało reistyczne rozumienie sakramentów,  instytucjonalno-jurydyczna (wysoce reistyczna) koncepcja Kościoła, reizująca fizykalizacja cudu oraz intelektualistyczna koncepcja Objawienia i wiary. Następowało odejście od teologii biblijnej i patrystycznej.

Teologia przed II Soborem Watykańskim również charakteryzowała się apersonalizmem wyraźnie widocznym zwłaszcza w neoscholastyce. Przed Vaticanum II, na nim i w dalszym okresie dzięki niemu zaczęła dokonywać się przemiana teologii w postaci licznych ,,zwrotów”: ku pierwotnym źródłom (Biblii, Ojcom Kościoła), realizmowi, historii, światu, zwrotu antropologicznego i personalistycznego, którego korzeniom trzeba poświęcić więcej miejsca w kolejnym punkcie artykułu.

3. Osoba – personalizm – teologia personalistyczna

Ten punkt rozważań będzie najpierw poświęcony rozumieniu pojęć ,,osoba” i ,,personalizm”, a następnie znaczeniu terminu ,,teologia personalistyczna”, centralnego dla niniejszego artykułu.

a) Osoba[9]

Osoba to określenie odnoszące się do samoistnych Podmiotów Bożych, ludzkich i aniołów, którego treścią jest w pierwszej kolejności radykalnie wyróżniający się od bytów nieosobowych oryginalny sposób bytowania, a w dalszej – specyficzne jego własności[10].

Dokonując skrótowej syntezy, pomijającej zagadnienia ewolucji tego pojęcia, wielości płaszczyzn, na których ono funkcjonuje (filozoficzna, etyczna, teologiczna, psychologiczna, socjologiczna, pedagogiczna, prawna) oraz jego przeogromnego bogactwa, trzeba powiedzieć, że określenie ,,osoba ludzka” oznacza konkretny substancjalny byt będący jednością cielesno-duchową, posiadający indywidualną i nieprzekazywalną tożsamość, świadomość, samoświadomość, jaźń, duszę, rozum, wolę, uczucia, będący podmiotem aktów (myślenia, wyborów, odczuć i działania), świadomy swej jedności wewnętrznej i konstytutywnej relacyjności zewnętrznej (z Bogiem, światem, dziejami, materią, innymi osobami), dzięki której osoby ludzkie mają zdolność wchodzenia w ścisłe więzy, międzyosobową perychorezę, będące podstawą społecznych bytów o charakterze osobowym: rodziny, wspólnoty, narodu, Kościoła. ,,Osoba ludzka” to byt nie statyczny lecz dynamiczny, niedokończony, stający się oraz rozwijający zarówno ,,w głąb” (w samą siebie, w stronę odkrycia swej tajemnicy – m.in. tego, że bycie osobą wyraża się w samodecydowaniu o sobie i samodarowaniu innym osobom co jest podstawą wolności i moralności, oraz że bycie osobą jest darem i zadaniem), jak i ku innym osobom, społecznościom, przyszłości oraz finalnemu spełnieniu się w spotkaniu z Osobami Bożymi. Osoba więc to bytowość misteryjna, przewyższająca byty materialne i idealne, i dlatego posiada najwyższą wartość (jest wartością sama w sobie) i nieutracalną godność, oraz trudno definiowalna. Wprawdzie każdy ludzki byt osobowy doświadcza swej osobowości w sposób bezpośredni, niezapośredniczony, to jednak doświadczenie to jest niezwykle pojemne i nieustannie ubogaca się (lub słabnie), dlatego trudno je tematyzować, a proces jego tematyzacji z konieczności naznaczony jest subiektywizmem. Z tej racji niektórzy personaliści z góry rezygnują z definiowania pojęcia osoby i budowania personalizmu jako systemu.

W celu uzupełnienia należy dodać, że termin ,,osoba” powstał w starożytności w obrębie chrześcijaństwa w wyniku debat chrystologicznych i trynitologicznych (pierwsze sobory: Nicejski – 325 r., I Konstantynopolitański – 381 r., Efeski – 431 r. i Chalcedoński – 451 r.). Pierwotnie odnosił się do Osób Bożych wyrażając ich podmiotową odrębność, samoistność, realne własne istnienie i konstytutywną relacyjność. Jego podstawą były greckie pojęcia: hypostasis, subsistentia i prosopon, które po łacinie wyrażono słowem persona. Jedność i współistotność Osób Bożych określono pojęciem ,,natura” (gr. physis, ousia, substantia). Naukę o jedyności Boga, jedności i zarazem odrębności trzech Osób – oprócz pierwszych soborów – formułowali wybitni Ojcowie Kościoła: Orygenes, Ojcowie Kapadoccy (św. Bazyli Wielki, św. Grzegorz z Nyssy, św. Grzegorz z Nazjanzu), Tertulian, Pseudo-Cyryl, Jan Damasceński, św. Augustyn i Boecjusz[11].

b) Personalizm

Ogólnie rzecz ujmując personalizm to kierunek myślowy występujący zwłaszcza w naukach humanistycznych (filozofii, teologii, pedagogice, socjologii, politologii, krytyce literackiej), który sytuuje w swym centrum – jako punkt wyjścia, główny przedmiot oraz cel – osobę, widząc w niej najważniejszą zasadę i naczelną, wyjątkową kategorię bytu[12]. Mówiąc precyzyjniej, personalizmemem można nazwać taki nurt, który uznaje osobowy byt człowieka, materialny i duchowy wymiar jego natury, rozumność i wrażliwość na wartości wyższe oraz nadrzędność osoby wobec rzeczy, struktur ekonomiczno-społecznych i politycznych[13].  Cz. S. Bartnik – najwybitniejszy znawca problematyki – pojęciem ,,personalizm” określa różne szkoły myśli koncentrującej się na osobie i  posiadające różny stopień systematyzacji[14]. Większość autorów widzi początki personalizmu w 2. połowie XIX w., zaś jego rozkwit w 1. połowie wieku XX. Nieliczni, jak M. Rusecki, opowiadają się za wczesnochrześcijańską – biblijno-patrystyczną – jego genezą.

Typologie personalizmu są bardzo różne. Oprócz wyróżnika dziedzinowego (personalizm filozoficzny, teologiczny, pedagogiczny, krytycznoliteracki) i ,,narodowo-kulturowego” (pozwalającego wyróżnić personalizm amerykański – pragmatyczny, francuski – egzystencjalizmu chrześcijańskiego, niemiecki – psychologiczno-pedagogiczny, polski – z głównymi przedstawicielami w osobach W. Granata, K. Wojtyły i Cz. S. Bartnika, hiszpański, włoski[15]), można wyróżnić – za A. Rogalskim i W. Granatem – personalizm idealistyczny, panpsychiczny, dualistyczny, relatywistyczny, absolutystyczny, ateistyczny, metafizyczny, etyczny, moralno-społeczny, religijny[16]. Bartnik w swej książce Personalizm z 1995 r. wymienił następujące rodzaje i nurty personalizmu: fenomenologiczny i historyczny, egzystencjalistyczny, neotomistyczny, filozoficzno-religijny, psychosocjologia personalistyczna, absolutystyczny i panpsychistyczny[17].

Interesująco personalizm typologizują I. Dec i S. Kowalczyk. I. Dec, zajmując się tylko personalizmem filozoficznym, wyróżnił personalizmy horyzontalne (ściśle mówiąc humanizmy o proweniencji ateistycznej, których – według niego – nie można uznać za personalizmy), personalizmy teistyczne (dzielą się na pozatomistyczne i tomistyczne; pozatomistyczne to moralno-społeczny E. Mouniera, G. Madiniera i M. Blondela, fenomenologiczno-aksjologiczny M. Schelera i R. Ingardena, egzystencjalistyczno-dialogiczny K. Jaspersa i G. Marcela oraz ewolucyjno-kosmiczny P. Teilharda de Chardina, zaś tomistyczne to personalizm chrześcijański J. Maritaina i lubelskiej szkoły filozofii klasycznej z prekursorami w osobach M. A. Krąpca i K. Wojtyły)[18]. S. Kowalczyk we współczesnym personalizmie polskim wyróżnił następujące nurty: fenomenologiczny (R. Ingarden, J. Tischner), tomistyczno-fenomenologiczny (K. Wojtyła, M. Jaworski), tomistyczno-egzystencjalny (S. Swieżawski, M. A. Krąpiec, M. Gogacz), tomistyczno-augustyński (F. Sawicki, J. Pastuszka, S. Kowalczyk), syntetyczno-empityzujący (L. Wciórka) oraz będący unikatowym fenomenem w skali światowej system personalizmu uniwersalistycznego Cz. S. Bartnika, któremu trzeba poświęcić więcej miejsca[19].

 Według K. Góździa[20] – pierwszego ucznia Bartnika jako twórcy odrębnej szkoły personalizmu[21] – Mistrz odróżnia personalizm od personologii i antropologii personalistycznej. Personologia i antropologia personalistyczna to nauki o człowieku jako osobie, zaś personalizm to system ujmujący całą rzeczywistość (byt, dzieje, kulturę, społeczeństwo, sztukę, prakseologię) przez pryzmat osoby ludzkiej. Personalizm Bartnika to świadomie tworzony integralny system filozoficzno-teologiczny obejmujący ontologię, epistemologię, etykę, prakseologię, historię, filozofię kultury i społeczeństwa. Początkowo Bartnik określał swój system mianem personalizmu realistycznego (by odróżnić go od filozoficznego idealizmu), zaś obecnie nazywa go uniwersalistycznym, ponieważ prześwietla on całe universum przez pryzmat osoby. Osoba jest podstawą tego systemu, a także tworzonej przezeń metodologii, epistemologii i hermeneutyki. Osoba u Bartnika jest punktem wyjścia, a właściwie jest nim pierwotne i bezpośrednie doświadczenie każdej osoby bycia osobą w świecie, zaś definicja osoby jest punktem dojścia. W ujęciu Bartnika osoba to absolutna i najwyższa kategoria bytu. Poznającym bytem jest jedynie osoba i w niej dokonuje się poznawcze zespolenie świata somatycznego i pneumatologicznego oraz konstruowanie wiedzy. Osoba jest zatem modelem poznania i wyznacza jego metodę. Od strony ontologicznej ona rekapituluje w sobie całą rzeczywistość i wszystkie jej wymiary, a całe universum ma sens tylko w relacji do osoby, zaś osoba stworzona tylko w relacji do Osoby Niestworzonej. Tylko osoba usensownia i uwiarygadnia całą rzeczywistość. Notabene na kanwie tego Bartnik zbudował argument personalistyczny (z fenomenu osoby) na istnienie Boga. W ujęciu metasystemowym personalizm Bartnika nie jest ani idealizmem (subiektywizmem) ani monizmem, gdyż zakłada dualizm materii i ducha w osobie jako ich syntezie oraz faktyczny pluralizm osób w świecie.

c) Teologia personalistyczna

W świetle powyższych uwag nietrudno określić znaczenie pojęcia ,,teologia personalistyczna”. Oznacza ono taki sposób uprawiania teologii, w którym stosuje się przede wszystkim zasady i metody poznania właściwego osobie oraz zmierza do ujęcia przedmiotu głównie w relacji do osoby i świata osobowego. Teologia ta może być zarówno całodziedzinowa, wielodyscyplinowa, jak i jednodyscyplinowa, np. personalistyczna teologia dogmatyczna, moralna, fundamentalna itd. Czym innym jest natomiast personalizm teologiczny – to, jak już mówiono, jeden z rodzajów personalizmu, a mianowicie personalizm o podłożu teologicznym i teologicznej treści, analogiczny do np. personalizmu filozoficznego czy pedagogicznego.

Jednak bliższe zapoznanie się z personalizmem w teologii skłania do wprowadzenia stopni zarówno teologii personalistycznej, jak i personalizmu teologicznego, czemu będzie poświęcony kolejny punkt niniejszych rozważań dotyczących naszej, polskiej teologii.

4. Personalizm w polskiej teologii

W tym punkcie rozważań zostanie ukazana obecność personalizmu w dorobku naukowym teologów działających w KUL oraz podstawy systemowej teologii personalistycznej proponowanej przez ks. prof. Mariana Ruseckiego, co pozwoli w zakończeniu tego punktu wyciągnąć ważne wnioski.

a) Personalizm w dorobku teologii w KUL

Wnikliwej analizy obecności personalizmu zwłaszcza w dorobku naukowym Wydziału Teologii KUL dokonał ks. Marian Rusecki[22]. Ta analiza uczy metody poszukiwania personalizmu, która może być aplikowana do innych środowisk akademickich. Według Ruseckiego personalizm jest jednym z najbardziej charakterystycznych cech KUL jako środowiska myśli naukowej i wyróżnia go w Polsce. Wyrasta on z personalizmu kultury polskiej, która eksponowała osobę ludzką, jej godność, prawa i wolność. Ks. Rusecki jako pionierów wymienił Wincentego Kadłubka, Jana Kantego, Mateusza z Krakowa, Adama Gosłowskiego, Hieronima Powodowskiego, Teofila Rutkę, Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Jana Kantego Podoleckiego, Piotra Skargę, Bronisława F. Trentowskiego, Karola Libelta i klasycznych poetów romantyzmu[23]. Według lubelskiego teologa fundamentalnego, personalizm w teologii KUL został zainspirowany najnowszą polską myślą filozoficzną (personalizm tomistyczny M. A. Krąpca, S. Swieżawskiego, J. Kalinowskiego, S. Wielgusa i Z. Zdybickiej oraz personalizm tomistyczno-fenomenologiczny K. Wojtyły, T. Stycznia i A. Szostka), wyrastał z szerszej tradycji (św. Tomasz z Akwinu, św. Augustyn, B. Pascal i J. H. Newman) i bardziej bezpośrednio z dokonań personalistów zagranicznych (E. Mounier, J. Maritain, R. Guardini, J. Guitton, J. Mouroux, A. Brunner, B. P. Bowne, P. Deats i R. T. Flewelling)[24].

Zdaniem ks. Ruseckiego personalizm w myśli teologicznej pracowników KUL pojawił się w latach 60-tych minionego wieku i przejawiał się w nowym, personalistycznym rozumieniu Objawienia Bożego, wiary i człowieka jako osoby personalizowanej dzięki Objawieniu. Zaczął być wprowadzany do tradycyjnych traktatów teologicznych, podlegających wcześniej reifikacji: sakramentologii, nauki o łasce i eschatologii[25]. Ks. Rusecki wydobył nowe, personalistyczne zagadnienia podjęte w pracach badawczych przez pracowników KUL w ramach poszczególnych dyscyplin teologicznych. Moraliści dokonywali metodologicznej i treściowej reorientacji teologii moralnej wskazując, że jej celem jest wszechstronny rozwój osoby ludzkiej w jej odniesieniach do Boga, świata, drugiej osoby i wspólnoty ludzkiej, odwoływali się głównie do idei powołania i przymierza (S. Witek, S. Rosik, F. Greniuk, J. Nagórny). Pastoraliści rozwijali personalizm pedagogiczny akcentując osobowe potrzeby dziecka od poczęcia i personalizujący potencjał rodziny (P. Poręba, J. Wilk), personalizm kerygmatyczny eksponujący egzystencjalną i antropotwórczą moc słowa Bożego przepowiadanego w Kościele, które jest adresowane do całej ludzkiej osoby i przemienia ją w egzystencję zbawczą (A. L. Szafrański[26], J. Kudasiewicz, M. Brzozowski, J. Grześkowiak), personalizm w katechetyce głównie dzięki tzw. katechezie integralnej ukierunkowanej na rozwój całej osoby ludzkiej (M. Majewski), personalizm w liturgice, który uwypuklał wspólnototwórczą i antropotwórczą funkcję życia sakramentalno-liturgicznego Kościoła, które powinno aktywizować ludzi, zwłaszcza młodych, do czynnego uczestnictwa i odpowiedzialności za Kościół (W. Schenk, F. Blachnicki, W. Danielski, J. Kopeć) Teologowie duchowości ukazywali świętość chrześcijańską jako owoc osobowego zaangażowania poprzez miłość w obowiązki w relacjach z Bogiem, ,,drugim”, społecznością, światem, naturą, kosmosem (W. Słomka, A. J. Nowak, J. Misiurek). Historycy Kościoła akcentowali rolę chrześcijaństwa i struktur eklezjalnych w przemianę osób, narodów, kultur i cywilizacji, co nie odbywało się bez zakłóceń i win ze strony tych struktur (B. Kumor, Z. Zieliński)[27].

b) Podstawy systemowej teologii personalistycznej[28]

We wspomnianym artykule ks. Rusecki napisał, że personalistyczne ukierunkowanie prac badawczych teologów KUL nie przerodziło się jeszcze w ujęcie systemowe, obejmujące wszystkie zagadnienia teologiczne, dla którego punktem wyjścia powinien być wspomniany w poprzednim punkcie rozważań system personalizmu uniwersalistycznego Cz. S. Bartnika[29]. Poszedł jednak w tym kierunku i nie tylko opracował personalistyczną koncepcję teologii fundamentalnej, o której będzie mowa kolejnym punkcie artykułu, lecz także zapoczątkował budowę bardziej systemowej teologii personalistycznej.

Według M. Ruseckiego to systemowe ujęcie wychodzi od osoby ludzkiej jako najdoskonalszego sposobu bytowania w świecie stworzonym, najwierniejszego odbicia i obrazu osobowej natury Boga. Czyni osobę nie tylko głównym przedmiotem refleksji teologicznej, lecz także przez jej pryzmat interpretuje wszystkie obszary rzeczywistości oraz zawartość i znaczenie Bożego Objawienia. W takim personalizmie fenomen osoby, o którym mówiono w poprzednim punkcie artykułu, wyznacza metody refleksji naukowej[30] i w efekcie pozwala ująć personalistycznie główne traktaty teologiczne, co doprowadza do ich ściślejszego powiązania. M. Rusecki naszkicował główne linie personalistycznie ujętej trynitologii, chrystologii, eklezjologii, sakramentologii, charytologii, nauki o Objawieniu, wierze i eschatologii[31].

Jeśli idzie o personalistyczne rozumienie dziejów, to M. Rusecki uważa, że osoba (indywidualna i społeczna) jest ich współpodmiotem, a nie tylko przedmiotem lub tłem, gdyż dzieje zależą od decyzji i działań ludzi, dobrych lub złych, zgodnych z wolą Bożą lub nie. Osoba spina w sobie jako podmiocie dzieje, w których uczestniczy, przeszłość, teraźniejszość, a także otwartość na przyszłość, także eschatologiczną, finalizującą całe dzieje i każdą osobę. W tym kontekście autor ten pisze o wiarygodności chrześcijańskiej wizji dziejów, która zapowiada ich pozytywny kres – zwycięstwo dobra, zbawienie, finalną personalizację. Wizje immanentne lub wprost nihilistyczne oznaczają bezsens dziejów, a tym samym bezsens osoby ludzkiej[32]. Jeśli idzie o personalistyczne rozumienie kultury, to – według M. Ruseckiego – należy wyraźnie widzieć osobę ludzką jako jej twórcę i objawiciela oraz akcentować epifanijność kultury względem osoby. Kultura odsłania osobę, jest też środowiskiem jej rozwoju i najważniejszym zadaniem twórczym. W kulturze osoba wyraża swą podmiotowość, wielkość, aspiracje, a zarazem jest kształtowana przez idee wyższe. W kulturze materialnej i duchowej schodzą się wartości wyższe, uniwersalne i podstawowe, jak prawda, dobro, piękno, wolność, z wartościami objawionymi, Boskimi, dlatego osoba dzięki kulturze może wzrastać[33].

Do personalistycznych dokonań omawianego autora trzeba też zaliczyć próbę opracowania zagadnienia personalizmu w kulturze polskiej wyróżniającej się traktowaniem osoby jako głównego podmiotu dziejów narodu i jego kultury. M.  Rusecki do realizacji tego projektu badawczego zaprosił wielu znakomitych naukowców-humanistów z całego kraju (historyków, literaturoznawców, filmoznawców, filozofów, teologów). Efektem ich pracy była ogólnopolska konferencja[34] i publikacja[35].

Obecność elementów personalizmu teologicznego i teologii personalistycznej w polskiej teologii poza KUL jest kwestią samooceny poszczególnych środowisk naukowych. Można je dostrzec w dorobku teologów dogmatyków i fundamentalnych – bliskich współpracowników i uczniów Cz. S. Bartnika oraz M. Ruseckiego. W UKSW od 2003 r. działa pierwsza na świecie Katedra Personalizmu Chrześcijańskiego kierowana przez ks. B. Gackę – ucznia ks. Cz. S. Bartnika, a w 2005 r. powstała katedra o tej samej nazwie w KUL kierowana przez ks. K. Guzowskiego. Innych przedstawicieli personalizmu nie potrafię tu wymienić z powodu małej orientacji w dyscyplinach teologicznych poza teologią fundamentalną. Jakieś elementy personalizmu pojawiły się na VIII Kongresie Teologów Polskich w Poznaniu. W referatach przeważały treści antropologiczne, choć trzeba przyznać, że szeroko rozbudowane[36].

Z powyższych uwag wynika, że w teologii występuje zjawisko wprowadzania zagadnień personalizmu do różnych dyscyplin, a także – o wiele rzadziej – personalizm teologiczny oraz teologia personalistyczna. Intensywność tych nurtów jest stopniowalna – uzależniona od wyrazistości świadomości ich rozwijania oraz efektów: które elementy naukotwórcze zostały personalistycznie przepracowane? Jak dojrzałe są wnioski i ich uzasadnienie? Na ile są one powiązane z wynikami dyscyplin sąsiedzkich?

5. Personalistyczna teologia fundamentalna

Przykładem ku-personalistycznej przemiany w teologii posoborowej jest teologia fundamentalna zwana dawniej apologetyką. Jej metodologiczna transformacja dokonała się najpierw za granicą dzięki pracom takich autorów, jak: J. Mouroux, K. Adam, R. Guardini, A. Brunner, C. Cirne-Lima, W. Bulst, E. Masure, A. Liégé, R. Latourelle, R. Aubert, L. Monden, J. Guitton[37], a potem w Polsce. Pionierem u nas był ks. E. Kopeć[38], a głównym twórcą jej personalistycznej koncepcji jest ks. M. Rusecki.

  Opracował on personalistyczne rozumienie przedmiotu teologii fundamentalnej, jej celu i metod[39] oraz argument personalistyczny jako jeden z wielu nowatorskich argumentów na wiarygodność chrześcijaństwa.

Ujmując rzecz nieco skrótowo, według M. Ruseckiego przedmiotem teologii fundamentalnej jest fakt zaistnienia Objawienia Bożego i jego trwania w Kościele Chrystusowym, nieprzerwanej aktualności. Nie można Objawienia rozumieć intelektualistycznie, jak w apologetyce tradycyjnej, jako zbiór przekazanych przez Boga prawd przekraczających ludzkie zdolności poznawcze. Podmiotem i zarazem głównym przedmiotem Objawienia jest osobowy Bóg, który w historii wychodzi ku człowiekowi manifestując siebie jako Osobę i pragnąc nawiązać z osobami ludzkimi międzyosobowy zbawczy dialog. Objawienie prowadzi do spotkania Boga i człowieka na płaszczyźnie osobowej. Środki realizacji tego Objawienia także są personalistyczne, najbardziej właściwe osobie – zarówno podmiotowi jak i adresatowi Objawienia. Są nimi słowa i czyny, obietnice i ich wypełnienie zapewniające o wierności osobowego i wciąż działającego Boga, a także teofanie, czyli ukazywanie się Boga jako Osoby ludziom. Najważniejszą z nich jest bezpośrednia teofania w Osobie Jezusa Chrystusa, Jednorodzonego Syna Bożego. W Nim dokonała się pełnia Bożego Objawienia, bowiem – jak pisze Rusecki – nic bardziej nie może przekonać człowieka niż bezpośrednia, widzialna obecność drugiej osoby i możliwość jej poznania dzięki jej otwarciu się na drugiego[40]. Ta bezpośrednia teofania nadal trwa, choć w sposób pośredni i znakowy, w Kościele Chrystusowym, który jest przez omawianego autora – jak przez zdecydowaną większość teologów posoborowych – rozumiany zdecydowanie personalistycznie[41]. Korelatem pojęcia Objawienia Bożego jest wiara jako odpowiedź ze strony człowieka. Także ją M. Rusecki ujmuje personalistycznie w odróżnieniu od jej koncepcji intelektualistycznej i woluntarystycznej w dawniejszej apologetyce. Podmiotem wiary bowiem nie jest tylko ludzki rozum ani wola, lecz cały człowiek jako byt osobowy, czyli podmiot, w którym współistnieją rozum, wola i uczucia, samoświadomość, intuicja, potencjał nawiązywania międzyosobowych relacji oraz pragnienie finalnego spełnienia własnego bytu. Właściwie tylko myślenie personalistyczne daje możliwość pełnej harmonizacji Objawienia Bożego i wiary.

Z tego myślenia wypływa personalistyczna koncepcja wiarygodności Objawienia Bożego, której badanie i uzasadnianie jest celem teologii fundamentalnej w ujęciu M. Ruseckiego[42]. Wiarygodności Objawienia nie można rozumieć ani intelektualistycznie, ani woluntarystycznie, lecz personalistycznie. Przynależy ona Bogu jako osobowemu podmiotowi Objawienia. Najpierw człowiek-osoba rozpoznaje dzięki Objawieniu osobowe cechy Boga, takie jak realne istnienie osobowe, doskonałość osobową, miłość, proegzystencję, dobro, wierność, zbawczą otwartość na ludzi, które przekonują o wiarygodności Boga i Jego Objawienia. Konsekwencją jest (powinna być – wiara jest aktem wolnym) wiara jako odpowiedź człowieka – osobowe otwarcie się całej osoby na Boga, zawiązanie międzyosobowej więzi oraz realizacja w życiu wskazań płynących z Objawienia, przez co dokonuje się personalizacja ludzkiej osoby. Teologia fundamentalna nie dowodzi wiarygodności Objawienia, lecz ją uzasadnia (argumentuje, motywuje), ponieważ nie można dowieść wnętrza osoby[43]. Dowodzi się apersonalne zdania lub teorie oraz pojedyncze fakty, zdarzenia czy właściwości przedmiotów. Z tej racji M. Rusecki opowiada się za metodą personalistyczną w teologii fundamentalnej jako najbardziej właściwą. Odwołuje się ona do sposobu poznania interpersonalnego, dzięki któremu jedna osoba – poprzez bezpośrednie spotkanie, współ-bycie, słowa i czyny, znaki – poznaje wnętrze drugiej, wnika w jej tajemnicę, głębię, całą prawdę o niej. Tak był rozpoznawany Jezus Chrystus jako Osoba przez uczniów i naocznych świadków Jego życia, zaś obecnie jest rozpoznawany dzięki uznaniu wiarygodności ich świadectw oraz pośrednim znakom Jego osobowej obecności w Kościele, świecie i dziejach[44].

Powyżej przedstawione treści zostały przez omawianego autora ubogacone i opracował on ostatnio argument personalistyczny jako jeden z wielu swych nowatorskich argumentów na wiarygodność chrześcijaństwa. Sprowadza się on do ukazania tej religii jako jedynego w czasach obecnych, a także w przeszłości, konsekwentnego obrońcy i promotora osobowej godności każdego człowieka, jako jedyną drogę do odkrycia najważniejszej i najgłębszej prawdy o człowieku oraz jego nadprzyrodzonym powołaniu, a także jako religię posiadającą największą siłę personalizującą[45]. Walorem tego argumentu jest jego uniwersalność i niedający się obalić punkt wyjścia, gdyż jego podstawą jest fakt osobowego charakteru ludzkiej osoby doświadczany w sposób bezpośredni przez każdego bez wyjątku człowieka.

Należy dodać, że personalistyczną koncepcję teologii fundamentalnej starali się rozwijać uczniowie M. Ruseckiego – twórcy tzw. lubelskiej szkoły teologii fundamentalnej – czego efekty widać zwłaszcza w ich dysertacjach doktorskich oraz innych publikacjach naukowych: I.S. Ledwoń[46], J. Mastej[47] i K. Kaucha[48].

6. Jedność i tożsamość teologii w perspektywie personalistycznej

Zagadnienie jedności i tożsamości teologii jest bardzo złożone i wielorako uwarunkowane[49]. Z jednej strony teologia to jedna dziedzina, a z drugiej – obejmuje wiele coraz bardziej specjalizujących się dyscyplin i subdyscyplin, które są pozbawione łączności. Teologowie nie znają dorobku kolegów. W efekcie teologia niby się rozwija, lecz jako całość słabnie[50]. Nie wiem czy właśnie o ten problem chodzi w dokumencie Teologia dzisiaj. Jeśli tak, to został on słusznie postawiony.

Nie będzie się weń jednak tu wchodzić. Jeśli idzie o sposoby rozwiązania go, to przede wszystkim potrzebna jest większa znajomość dyscyplin sąsiedzkich, czego notabene wymaga profesja naukowca, oraz większa metodologiczna zwartość poszczególnych dyscyplin. Można to osiągnąć poprzez doprecyzowanie teorii (metodologii) dyscyplin, a także – co bardzo ważne – czynioną co jakiś czas syntezę wyników badań i komunikowanie ich środowisku teologów. Wysoce pożądana byłaby praca zespołowa oraz tworzenie szkół myśli teologicznej. Zespoły naukowe mają większy potencjał niż suma indywidualnych potencjałów pracujących w nich osób.

Dążyć do zwartości teologii można także poprzez szersze wprowadzanie do niej zagadnień personalizmu i personalizmu teologicznego. Na tej drodze można dochodzić do teologii personalistycznej najpierw w obrębie poszczególnych dyscyplin, a potem całej dziedziny. Niewykluczone, że otworzy to drogę do skonstruowania nowych metod naukowych, co byłoby bardzo cenne. Warunkiem jest znajomość personalizmu, najlepiej – jego systemowych ujęć, które w niniejszym artykule zostały skrótowo przedstawione.

Nie jest to postulat oryginalny. Zgłaszali go wielcy nasi mistrzowie personalizmu – Cz. S. Bartnik i M. Rusecki – a także ich uczniowie, jak np. K. Góźdź. Jego zdaniem cała teologia wymaga personalistycznej reinterpretacji. Personalistycznego ujęcia wymagają takie centralne pojęcia, jak: Bóg, Objawienie, Kościół, Pismo Święte, łaska, sakramenty, słowa, cuda, zmartwychwstanie Jezusa, historia zbawienia, czas i przestrzeń, eschatologia, etyka, moralność, odkupienie, zbawienie, życie wieczne[51]. Dodać do tego można, że wiele z nich już zostało opracowanych w duchu personalizmu w teologii fundamentalnej i dogmatycznej, co nie zmienia faktu, że kierunek tej propozycji jest jak najbardziej słuszny.

 *****

Głównym przedmiotem niniejszego artykułu jest teologia personalistyczna jako jeden z nurtów posoborowej teologii katolickiej. Ukazano jej dalsze i bliższe podłoże, rozumienie, przedstawicieli zwłaszcza w Polsce, możliwości rozwoju i szanse jakie daje na pogłębienie jedności i tożsamości teologii.

 Bibliografia

Bartnik Cz. S.: Osoba. II. W teologii. W: Encyklopedia katolicka. T. 14. Red. E. Gigilewicz. Lublin: TN KUL 2010 kol. 904-906.

Bartnik Cz. S.: Personalizm. Lublin: Oficyna Wydawnicza ,,Czas” 1995.

Bartnik Cz.S.: Szkice do systemu personalizmu (Kolekcja Katedry Personalizmu Chrześcijańskiego KUL. Red. K. Guzowski). Lublin: Wydawnictwo KUL 2006. Dec I.: Personalizm w filozofii (próba systematyzacji). W: Personalizm polski. Red. M. Rusecki (w serii Biblioteka Teologii Fundamentalnej t. 3). Lublin: Wydawnictwo KUL 2008 s. 301-313.

Dola T.: Personalistyczna koncepcja teologii fundamentalnej ks. Mariana Ruseckiego. W: Personalizm polski. Red. M. Rusecki (w serii Biblioteka Teologii Fundamentalnej t. 3). Lublin: Wydawnictwo KUL 2008 s. 415-427.

Góźdź K.: Personalizm systemowy ks. Stanisława Czesława Bartnika. W: Personalizm polski. Red. M. Rusecki (w serii Biblioteka Teologii Fundamentalnej t. 3). Lublin: Wydawnictwo KUL 2008 s. 403-414.

Granat W.: Personalizm chrześcijański. Teologia osoby ludzkiej. Poznań: Księgarnia św. Wojciecha 1985.

Guz T.: Personalizm. I. W filozofii. Encyklopedia katolicka. T. 15. Red. E. Gigilewicz. Lublin: TN KUL 2011 kol. 337-338.

Guzowski K.: Personalizm polski na tle personalizmu europejskiego. W: Personalizm polski. Red. M. Rusecki (w serii Biblioteka Teologii Fundamentalnej t. 3). Lublin: Wydawnictwo KUL 2008 s. 441-468.

Guzowski K.: Personalizm Objawienia i wiary w ujęciu ks. prof. Mariana Ruseckiego. W: Scio cui credidi. Księga pamiątkowa ku czci Księdza Profesora Mariana Ruseckiego w 65. rocznicę urodzin. Red. I.S. Ledwoń, K. Kaucha, Z. Krzyszowski, J. Mastej, A. Pietrzak. Lublin: Wydawnictwo KUL 2007 s. 75-81.

Kaucha K.: Miłość za miłość. Wiarygodność chrześcijaństwa według Battisty Mondina. Lublin: RW KUL 2000.

Kaucha K.: Wiarygodność Kościoła i jej uzasadnianie w twórczości naukowej M. Ruseckiego. W: Scio cui credidi. Księga pamiątkowa ku czci Księdza Profesora Mariana Ruseckiego w 65. rocznicę urodzin. Red. I.S. Ledwoń, K. Kaucha, Z. Krzyszowski, J. Mastej, A. Pietrzak. Lublin: Wydawnictwo KUL 2007 s. 133-145.

Kaucha K.: Wiarygodność Kościoła w kontekście wyzwań współczesności europejskiej w świetle nauczania Jana Pawła II. Lublin: Wydawnictwo KUL 2008 s. 41-63.

Kijewska A.: Boecjusz i patrystyczne źródła koncepcji osoby. W: Personalizm polski. Red. M. Rusecki (w serii Biblioteka Teologii Fundamentalnej t. 3). Lublin: Wydawnictwo KUL 2008 s. 21-52.

Kowalczyk S.: Polski personalizm współczesny. W: Personalizm polski. Red. M. Rusecki (w serii Biblioteka Teologii Fundamentalnej t. 3). Lublin: Wydawnictwo KUL 2008 s. 315.

Krajewski R., Kowalczyk S.: Osoba. I. W filozofii. W: Encyklopedia katolicka. T. 14. Red. E. Gigilewicz. Lublin: TN KUL 2010 kol. 900-904.

Ledwoń I. S.: Objawienie chrześcijańskie i jego wiarygodność według René Latourelle’a. Lublin: Polihymnia 1996.

Mastej J.: Od Objawienia do wiary. Personalistyczna koncepcja aktu wiary chrześcijańskiej. Lublin: RW KUL 2001.

Między sensem a bezsensem ludzkiej egzystencji. Teologiczna odpowiedź na fundamentalne pytania współczesnego człowieka. Materiały z VIII Kongresu Teologów Polskich (13-16 IX 2010). Red. D. Bryl, B. Kochaniewicz, J. Nawrot, E. Kotkowska. Poznań: Wydział Teologiczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza 2012.

Międzynarodowa Komisja Teologiczna: Teologia dzisiaj. Perspektywy, zasady i kryteria. Kraków: Wydawnictwo Księży Sercanów 2012.

Rusecki M.: Elementy personalistycznej teologii fundamentalnej w ujęciu Edwarda Kopcia. ,,Roczniki Teologiczno-Kanoniczne KUL” 33:1985 z. 2 s. 23-37. Rusecki M.: Łączność chrystologii z eklezjologią w teologii fundamentalnej w aspekcie metodologicznym. W: Świadek Chrystusowych cierpień (1 P 5, 1). Prace dedykowane Księdzu Profesorowi Adamowi Kubisiowi. Kraków: Wydawnictwo Naukowe Papieskiej Akademii Teologicznej 2004 s. 669-688.

Rusecki M.: Personalizm. II. W teologii. W: Encyklopedia katolicka. T. 15. Red. E. Gigilewicz. Lublin: TN KUL 2011 kol. 338-341.

Rusecki M.: Problematyka metody w teologii. W: Tożsamość teologii. Red. A. Anderwald, T. Dola, M. Rusecki. Opole: Redakcja Wydawnictw Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego 2010 s. 43-83.

Rusecki M.: Traktat o wiarygodności chrześcijaństwa. Dlaczego wierzyć Chrystusowi? Lublin: TN KUL 2010 s. 27-47, 332-354.

Rusecki M.: Zagadnienie personalizmu w pracach badawczych Wydziału Teologii KUL (1968-1993). ,,Roczniki Teologiczne KUL” 43:1996 z. 4 s. 249-263.

,,Studia Nauk Teologicznych PAN” (Metodologia teologii) 2:2007.

Tożsamość teologii. Red. A. Anderwald, T. Dola, M. Rusecki. Opole: Redakcja Wydawnictw Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego 2010.

Wójcik E.: Personalizacja. I. W Teologii. Encyklopedia katolicka. T. 15. Red. E. Gigilewicz. Lublin: TN KUL 2011 kol. 333-335.



[1] Artykuł ten ukończyłem pisać 14 grudnia 2012 r., dzień przed śmiercią Ks. Profesora dr. hab. Mariana Ruseckiego – Osoby, której myśl i twórczość są w nim wiodące. Nie wiedziałem, że piszę jedno z pierwszych podsumowań Jego życiowego dorobku.


[2] Międzynarodowa Komisja Teologiczna. Teologia dzisiaj. Perspektywy, zasady i kryteria. Kraków: Wydawnictwo Księży Sercanów 2012.


[3] ,,Studia Nauk Teologicznych PAN” (Metodologia teologii) 2:2007; Tożsamość teologii. Red. A. Anderwald, T. Dola, M. Rusecki. Opole: Redakcja Wydawnictw Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego 2010.


[4] Jan Paweł II. Encyklika ,,Dives in misericordia” nr 11; tenże. Przemówienie Ewangelizacja kultur (do uczestników przedsynodalnego sympozjum ,,Chrześcijaństwo i kultura w Europie: pamięć, świadomość, wizja”) (31 X 1991). ,,L’Osservatore Romano” (wyd. pol.) 13:1992 nr 1 s. 58-60.


[5] M. Rusecki. Traktat o wiarygodności chrześcijaństwa. Dlaczego wierzyć Chrystusowi? Lublin: TN KUL 2010 s. 27-47.


[6] E. Wójcik. Personalizacja. I. W Teologii. Encyklopedia katolicka. T. 15. Red. E. Gigilewicz. Lublin: TN KUL 2011 kol. 333-335.


[7] Ta myśl daje podstawy do ubogacenia inkarnacyjnej koncepcji Kościoła – Jezus Chrystus nie tylko wciela się w ludzką naturę społeczną, lecz jednocześnie Kościół wciela się w Niego i w ten sposób rozwija.


[8] K. Kaucha. Wiarygodność Kościoła w kontekście wyzwań współczesności europejskiej w świetle nauczania Jana Pawła II. Lublin: Wydawnictwo KUL 2008 s. 41-63.


[9] Dla personalistów definicja osoby jest punktem dojścia. W tym artykule jest z konieczności punktem wyjścia, od którego trzeba zacząć by dojść do definicji personalizmu i teologii personalistycznej, co jest jego celem.


[10] Podaję tylko kilka źródeł traktujących o pojęciu ,,osoba”: R. Krajewski, S. Kowalczyk. Osoba. I. W filozofii. W: Encyklopedia katolicka. T. 14. Red. E. Gigilewicz. Lublin: TN KUL 2010 kol. 900-904;  Cz.S. Bartnik. Osoba. II. W teologii. W: tamże kol. 904-906; tenże. Personalizm. Lublin: Oficyna Wydawnicza ,,Czas” 1995; tenże. Szkice do systemu personalizmu (Kolekcja Katedry Personalizmu Chrześcijańskiego KUL. Red. K. Guzowski). Lublin: Wydawnictwo KUL 2006; K. Góźdź. Personalizm systemowy ks. Stanisława Czesława Bartnika. W: Personalizm polski. Red. M. Rusecki (w serii Biblioteka Teologii Fundamentalnej t. 3). Lublin: Wydawnictwo KUL 2008 s. 403-414; M. Rusecki. Zagadnienie personalizmu w pracach badawczych Wydziału Teologii KUL (1968-1993). ,,Roczniki Teologiczne KUL” 43:1996 z. 4 s. 258-259.


[11] Więcej o genezie i ewolucji pojęcia ,,osoba” zob.: R. Krajewski, S. Kowalczyk. Osoba. I. W filozofii; Cz.S. Bartnik. Personalizm.s. 55-123; A. Kijewska. Boecjusz i patrystyczne źródła koncepcji osoby. W: Personalizm polski s. 21-52.


[12] T. Guz. Personalizm. I. W filozofii. Encyklopedia katolicka. T. 15. Red. E. Gigilewicz. Lublin: TN KUL 2011 kol. 337-338.


[13] S. Kowalczyk. Polski personalizm współczesny. W: Personalizm polski s. 315.


[14] Bartnik. Personalizm s. 125.


[15] Tamże s. 125-156; K. Guzowski. Personalizm polski na tle personalizmu europejskiego. W: Personalizm polski s. 441-468.


[16] W. Granat. Personalizm chrześcijański. Teologia osoby ludzkiej. Poznań: Księgarnia św. Wojciecha 1985 s. 76.


[17] Tamże s. 153-155.


[18] I. Dec. Personalizm w filozofii (próba systematyzacji). W: Personalizm polski s. 301-313.


[19] Kowalczyk. Polski personalizm współczesny.


[20] Góźdź. Personalizm systemowy ks. Czesława Stanisława Bartnika.


[21] Trudno wymienić wszystkich jej przedstawicieli. Z pewnością jej trzon stanowią – oprócz twórcy – K. Góźdź, M. Kowalczyk i K. Guzowski. Jej dorobek jest ogromny ze względu na liczbę publikacji jej założyciela.


[22] Rusecki. Zagadnienie personalizmu s. 249-263.


[23] Tamże s. 251-252.

<
[24] Tamże s. 252.


[25] Tamże s. 254-255.


[26] Jeśli się nie mylę, to właśnie on w wykładach zwracał uwagę na paradoks w praktyce kościelnej: szafarzem Chrztu dziecka może być każdy, nawet niewierzący, natomist by poświęcić dzwon potrzebny jest biskup.


[27] Tamże s. 255- 257.


[28] Trudno w publikacjach M. Ruseckiego odróżnić systemową teologię personalistyczną od systemowego personalizmu teologicznego, gdyż zajmuje się on i tym, i tym. W niniejszym artykule koncentruję się na jego systemowej teologii personalistycznej.


[29] Tamże s. 257-258.


[30] Tamże.


[31] M. Rusecki. Personalizm. II. W teologii. W: Encyklopedia katolicka. T. 15. Red. E. Gigilewicz. Lublin: TN KUL 2011 kol. 338-341.


[32] Tamże s. 260-261.


[33] Tamże s. 261-262.


[34] Odbyła się ona  w ramach zjazdu Stowarzyszenia Teologów Fundamentalnych w Polsce w dniach 26-27 IX 2007 r. w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II


[35] Personalizm polski.


[36] Między sensem a bezsensem ludzkiej egzystencji. Teologiczna odpowiedź na fundamentalne pytania współczesnego człowieka. Materiały z VIII Kongresu Teologów Polskich (13-16 IX 2010). Red. D. Bryl, B. Kochaniewicz, J. Nawrot, E. Kotkowska. Poznań: Wydział Teologiczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza 2012. Personalistyczny na tym kogresie był sam fakt spotkania szerokiej rzeszy osób – teologów polskich reprezentujących wszystkie dyscypliny teologiczne.


[37] M. Rusecki. Elementy personalistycznej teologii fundamentalnej w ujęciu Edwarda Kopcia. ,,Roczniki Teologiczno-Kanoniczne KUL” 33:1985 z. 2 s. 27.


[38] Tamże s. 23-37.


[39] T. Dola. Personalistyczna koncepcja teologii fundamentalnej ks. Mariana Ruseckiego. W: Personalizm polski s. 415-427; K. Guzowski. Personalizm Objawienia i wiary w ujęciu ks. prof. Mariana Ruseckiego. W: Scio cui credidi. Księga pamiątkowa ku czci Księdza Profesora Mariana Ruseckiego w 65. rocznicę urodzin. Red. I.S. Ledwoń, K. Kaucha, Z. Krzyszowski, J. Mastej, A. Pietrzak. Lublin: Wydawnictwo KUL 2007 s. 75-81.


[40] Rusecki. Personalizm kol. 339-340.


[41] Dola. Personalistyczna koncepcja teologii fundamentalnej s. 423-424; K. Kaucha. Wiarygodność Kościoła i jej uzasadnianie w twórczości naukowej M. Ruseckiego. W: Scio cui credidi s. 133-145. Należy dodać, że M. Rusecki postuluje harmonizację przedmiotu teologii fundamentalanej, czyli traktatu chrystologicznego z eklezjologicznym, widząc w jej braku metodologiczną słabość dyscypliny. Uważa, że trzeba tego dokonać m.in. dzięki myśleniu personalistycznemu i personalistycznej koncepcji Objawienia oraz Kościoła. Zob. M. Rusecki. Łączność chrystologii z eklezjologią w teologii fundamentalnej w aspekcie metodologicznym. W: Świadek Chrystusowych cierpień (1 P 5, 1).Prace dedykowane Księdzu Profesorowi Adamowi Kubisiowi. Kraków:  Wydawnictwo Naukowe Papieskiej Akademii Teologicznej 2004 s. 669-688.


[42] Dola. Personalistyczna koncepcja teologii fundamentalnej s. 415-420.


[43] Rusecki. Traktat o wiarygodności chrześcijaństwa.


[44] Dola. Personalistyczna koncepcja teologii fundamentalnej s. 424-427.


[45] Rusecki. Traktat o wiarygodności chrześcijaństwa s. 331-354.


[46] Objawienie chrześcijańskie i jego wiarygodność według René Latourelle’a. Lublin: Polihymnia 1996.


[47] Od Objawienia do wiary. Personalistyczna koncepcja aktu wiary chrześcijańskiej. Lublin: RW KUL 2001.


[48] Miłość za miłość. Wiarygodność chrześcijaństwa według Battisty Mondina. Lublin: RW KUL 2000.


[49] Na ten temat zob. opracowanie M. Ruseckiego: Problematyka metody w teologii. W: Tożsamość teologii s. 43-83.


[50] Tamże s. 44-47.


[51] Góżdź. Personalizm systemowy ks. Czesława Stanisława Bartnika s. 414.